Adesanya z drugą porażką z rzędu. Udusił go były mistrz KSW
Adesanya wrócił do gry po rocznej przerwie, którą zrobił sobie po porażce na punkty z Seanem Stricklandem, któremu musiał oddać pas mistrzowski. Odzyskać chciał go jednak nie od Amerykanina, tylko od Du Plessisa, który w międzyczasie uporał się ze Stricklandem.
Nowozelandczyk miał kibiców w Perth po swojej stronie, ale to nie pomogło mu odnieść zwycięstwa, mimo że był go bliżej i walczył bardzo rozważnie. Po raz kolejny Du Plessisowi pomogło jego szaleństwo w oktagonie.
Wydaje się, że Adesanya wygrał pierwszą i trzecią rundę, w których kontrolował wydarzenia w oktagonie i pilnował zawsze niebezpiecznego rywala. Sam jednak nie był blisko znokautowania Afrykanera. Adesanya gorzej poradził sobie jedynie w drugiej rundzie, gdy dał się sprowadzić do parteru i przez większość rundy dawał się kontrolować rywalowi w zapasach.
W czwartej rundzie obaj byli już zmęczeni, ale na znacznie ciężej oddychającego wyglądał Du Plessis, który ruszał jedynie z chaotycznymi atakami. Udało mu się jednak pojedynczymi ciosami trafić Adesanyę, który kontrolował wydarzenia w oktagonie. Wtedy Du Plessis ruszył za nim pod siatkę i zaszedł mu za plecy, w ułamku sekundy zapinając duszenie i sprowadzając walkę do parteru. Rywal odklepał po zaledwie kilku sekundach.
To oznacza, że były zawodnik KSW pozostaje na tronie swojej kategorii, a Adesanya przegrał dwie ostatnie walki, a także trzy z czterech jakie toczył ostatnio w UFC.