Nie tak miało się to skończyć. Gamrot przegrywa z Hookerem na gali UFC w Perth
Gamrot zajmował przed dzisiejszą walką piąte miejsce w rankingu pretendentów do tytułu w wadze lekkiej i przystępował do tego starcia po trzech wygranych pojedynkach z rzędu, ale historia jego kategorii wagowej układała się w ten sposób, że nie mógł doprosić się on walki z kimś wyżej notowanym, by zawalczyć o awans w rankingu i ewentualny pojedynek o pas, który dzierży Islam Machaczew.
Ostatecznie jego rywalem został więc Hooker, który zajmował 11. miejsce na listach i był dla Polaka rywalem pułapką, ponieważ przy ewentualnym zwycięstwie Gamrot niewiele zyskiwał w oczach osób decyzyjnych w organizacji UFC, a przy porażce mógł dużo stracić.
Dysponujący dużo lepszym zasięgiem i mocną stójką Hooker zaczął oczywiście od trzymania Polaka na dystans i pokazywania umiejętności kickbokserskich, a Gamrot mniej więcej w połowie pierwszej rundy ruszył w zapasy. Nie udało mu się w nich mocno naruszyć rywala, ale po chwili trafił mocno w walce w stójce i wówczas ruszył w parter, gdzie bardzo solidnie rozbił przeciwnika, a w zasadzie był kilka ciosów od zakończenia walki.
Nowozelandczykowi udało się jednak wstać i wrócić do pojedynku, a jeszcze przed pierwszym gongiem to on zaliczył czyste uderzenie szczęki Polaka, które posłało go na deski. Ostatnie sekundy Gamrota w pierwszej rundzie były więc czekaniem na przerwę, podczas której dowiedział się od osób w swoim narożniku, że raczej wygrał tę część walki.
W drugiej rundzie Gamrot kontynuował walkę w swoim stylu, czyli regularnie schodził po nogi rywala i pracował nad nim w parterze. Nie zdziałał w nim zbyt wiele poza długimi fragmentami kontroli, a Hooker odpowiadał kilkoma soczystymi łokciami.
Do trzeciej odsłony walki obaj podeszli już mocno porozbijani i zmęczeni, chcąc przechylić szalę na swoją korzyść, ale jednocześnie nie popełnić łatwego błędu, który zniweczyłby ich cały trud, który włożyli w ten pojedynek. Ostatecznie wytrzymali pełny dystans 15 minut i czekali na werdykt sędziów.
Ten niestety okazał się dla Gamrota niekorzystny. Kluczowa okazała się pierwsza runda, ponieważ na kartach sędziowskich to Polak bezdyskusyjnie wygrał drugą, a Nowozelandczyk trzecią odsłonę. W premierowej z nich dwóch arbitrów uznała za zwycięzcę Hookera, a tylko jeden zawodnika znad Wisły, a tak minimalna różnica powoduje niestety zwycięstwo dzisiejszego rywala Polaka oraz trzecią w dziesiątym starciu w UFC porażkę Gamera.