Mołdawska federacja piłkarska (FMF) poinformowała o zakazie uczestnictwa widzów w zaplanowanym na czwartek meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Decyzja zapadła po tym, jak mołdawskie władze uznały za realny potencjalny udział serbskich sabotażystów w próbie obalenia rządu. A ponieważ mecz ma być rozegrany pomiędzy Sheriffem Tiraspol (ze stolicy spornego regionu Naddniestrza) i Partizanem Belgrad, został uznany za jedno z możliwych ognisk.
FMF zapewnia, że wszyscy kibice otrzymają zwrot za zakupione bilety w ciągu pięciu dni. Planujący przyjazd fani serbskiego Partizana otrzymali informację możliwie wcześnie, tj. dziś w okolicach 13:00.
Według scenariusza przedstawionego w poniedziałek przez prezydent Mołdawii Maię Sandu, Rosja chce doprowadzić do obalenia władz Mołdawii przy czynnym udziale obywateli Czarnogóry, Białorusi i Serbii.
Ponieważ wypowiedzi Sandu wywołały oburzenie w Serbii, warto doprecyzować, że zagrożenie nie dotyczy rządu Serbii czy kibiców Partizana bezpośrednio. Ci ostatni zresztą w mediach społecznościowych zareagowali na wieść raczej spokojnie i z humorem przyjęli informację o tym, za jakie zagrożenie są uważani.
Choć część analityków nie widzi zagrożenia inwazji zbrojnej Rosji na terytorium Mołdawii, to sama destabilizacja sytuacji społeczno-politycznej mogłaby znacząco wpłynąć na wysiłki Mołdawii w celu dołączenia do Unii Europejskiej, jak również na geopolityczny układ sił wokół objętej wojną Ukrainy.
W poniedziałek straż graniczna Mołdawii poinformowała o odmowie wjazdu do kraju 12 obywatelom Serbii, którzy jednak nie zostali zatrzymani.