Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Luis Fernández: Jeśli spowolnimy Messiego, będziemy w połowie drogi

Luis Fernández: Jeśli spowolnimy Messiego, będziemy w połowie drogi
Luis Fernández: Jeśli spowolnimy Messiego, będziemy w połowie drogiPanoramic
Dawniej piłkarz i trener, a obecnie komentator sportowy,Luis Fernández odpowiedział na nasze pytania przed niedzielnym finałem Argentyna – Francja. Zwycięzca Euro 1984 ocenił drużynę Les Bleus, która zagra w drugim finale z rzędu.

W środę Francja skutecznie wykorzystała przeciwko Maroku ich własną taktykę, ale nie grała pięknie. Co pan myśli o meczu?

Luis Fernández: Dojście do półfinałów, a teraz drugi finał z rzędu to doskonałe osiągnięcie. Mimo to Francja była trochę zdominowana, nawet jeśli udało się wygrać. Weszli w buty drużyny, która po prostu chce awansować. Trzeba jednak oddać również hołd Maroku, które umiało napsuć sporo krwi Francji.

Francja faktycznie była chwilami zdominowana, ale czy nie taki był plan Deschampsa, by zostawić Marokańczykom piłkę?

Myślę, że nie gramy w piłkę tylko dla kontry, ale chodzi o coś więcej, były przecież pojedynki do wygrania. Z piłką i przy podaniach graliśmy jakościowo, byliśmy efektywni. Ale jeśli spojrzymy na Giroud w strefie Amrabata, to chyba tak, Deschamps oddał Maroku inicjatywę. Z Anglią tak zrobiliśmy i mieliśmy szczęście, że Kane nie trafił drugiego karnego. To kwestia równowagi lub jej braku. Sporo zmieniła nieobecność Rabiota i Upamecano. Mamy obecnie drużynę z motorami napędowymi jak Mbappé i Griezmann – których występy w tym mundialu naprawdę podziwiam – i jest też Giroud. Gramy tym, co mamy, i robimy to naprawdę dobrze. Trzeba się cieszyć z finału przeciwko Argentynie.

Griezmann to gwiazda drużyny od początku mistrzostw, jest naprawdę wielozadaniowy. Co pan sądzi o jego grze?

To najlepszy francuski piłkarz. Wziął na siebie prowadzenie techniczne, organizację gry, podania i wykazuje się świetnym oglądem gry, bo ratuje kolegów też w defensywie. Przelatuje nad rywalami. W przeszłości miewał gorsze momenty, ale wrócił wielki, zwłaszcza w tym kolektywie: spełnia się doskonale.

Griezmann był podczas tego meczu prawie wszędzie
Griezmann był podczas tego meczu prawie wszędzieOpta by Stats Perform

A jak się panu widzi finał przeciwko Argentynie, z Messim w takiej formie? Jest pan optymistą?

Będziemy musieli grać bardzo ostrożnie, bo jest w wybitnej formie. Jest cudowny, oglądam go od początku sezonu w PSG i przygotował się świetnie. Przyjechał tu w szczycie formy. Ma misję, bo chce dać radość narodowi argentyńskiemu. Ma ze sobą zjednoczoną drużynę, wspólny stan umysłu, ale jeśli zdołamy spowolnić Messiego, okiełznać go, będziemy już w połowie drogi do mistrzostwa świata. Nie wolno nam zlekceważyć jego kolegów, jednak jego trzeba bać się najbardziej, brać go na poważnie, bo kiedy ogląda się ich grających razem, to jest rozkosz dla oka.

Kiedy się patrzy na trzecią bramkę strzeloną Chorwacji, gdy Messi dominuje prawą stronę przeciwko Gvardiolowi, to cała jego gra jest genialna...

I nie chodzi tylko o trzecią bramkę, on jest skuteczny od początku turnieju. Bez Lionela Messiego Argentyna byłaby już w domu. On robi tę różnicę, przyspiesza grę, zwłaszcza z piłką przy nodze. W tej chwili potwierdza dobry start w sezonie i dowodzi swojej formy.

A jednak Mbappé też ma 5 bramek i są na czele klasyfikacji strzelców. Czy on też nas zachwyci w niedzielę?

Musi być znacznie lepszy niż z Marokiem. Nawet jeśli był bardzo blisko trafienia do bramki i miał istotną rolę przy obu golach. Być może był mniej wyrazisty z powodu krycia, widzieliśmy to już w meczu z Anglią. Ale też widać, że jego obecność przeraża obrońców. Cztery lata po jego pierwszym mundialu dojrzał i nabrał pewności siebie, by osiągnąć sukces również w swoim drugim finale.

W ciągu 24 lat Francja zagra swój czwarty finał mistrzostw świata, co jest niesamowity. Czy Les Bleus stali się najlepszą reprezentacją XXI wieku?

To zależy, jak na to spojrzymy. Często to słyszę, ale patrzę wtedy, jak wielu naszych rodaków gra za granicą. Tak było za każdym razem, gdy wygrywaliśmy – w 2018 i 1998. W tych latach 80 proc. drużyny nie grało w Ligue 1. To pozwala im na rozwój, doskonalenie i zdobywanie pewności w grze, dziś to widzimy. W takim razie nasza liga nie jest najlepsza, skoro Francuzi muszą doskonalić się w Anglii, Hiszpanii, Niemczech czy Włoszech. I widać to po nich, gdy zakładają narodowy trykot.