Srebrny medal Nowickiego w Budapeszcie, lepszy tylko Kanadyjczyk Katzberg
Poziom konkursu od początku był bardzo wysoki. Fajdek uzyskał swój najlepszy rezultat w sezonie - 80 metrów. Natomiast Katzberg ponownie pobił rekord Kanady wynikiem 81,25. Wcześniej dokonał tego w sobotnich eliminacjach. Drugi Nowicki rzucił 81,02, a trzeci Halasz 80,82.
"Nie mam żalu. Mogę mieć pretensje tylko do siebie. Wczoraj po eliminacjach skręciłem kostkę. Musiałem rzucać z dużym bólem. Postawiłem wszystko na pierwszy rzut, bo nie wiedziałem co będzie dalej. Później zakłuło i konkurs się właściwie skończył. Taki jest sport. To mój ostatni start w tym roku. Trzeba odpocząć i za dwa miesiące zaczynamy zabawę od nowa" - powiedział Fajdek w rozmowie z reporterem TVP.
To szóste z rzędu mistrzostw świata, w których polscy młociarze zdobywają medale. Biało-czerwoni pierwszy raz od 2011 roku nie wygrali konkursu rzutu młotem w MŚ. W Daegu nie stanęli na podium.
Fajdek od 2013 roku był najlepszy w pięciu ostatnich czempionatach w Moskwie, Pekinie, Londynie, Dausze i Eugene. W Budapeszcie jego seria została przerwana.
"Najważniejsze są igrzyska. Jeszcze dwa tygodnie temu zastanawiałem się, czy jechać na MŚ, bo było źle, a dwa miesiące temu byłem przekonany, że nie wystartuję. Wcześniej rzucając 80 metrów zdobywałem medale. Dziś to się nie udało, ale to nie jest wstyd. Szkoda tylko tej kostki, bo byłem gotowy, żeby powalczyć. Widocznie tak miało być. Teraz jedziemy do Paryża. Muszę podleczyć się i mam nadzieję, że od listopada z ogromem chęci wrócę do pracy" - dodał pięciokrotny mistrz świata.
Nowicki w Budapeszcie zdobył 10. medal imprezy mistrzowskiej. Jego passa rozpoczęła się w MŚ w Pekinie w 2015 roku. Później wygrał m.in. igrzyska olimpijskie w Tokio.
"Konkurs był fantastyczny. Walka do samego końca na centymetry. Było równe rzucanie ze strony Bence'a i Ethana. Jestem zadowolony. Po prostu dzisiaj Kanadyjczyk miał swój dzień. Jego rzucanie było wyśmienite. Widać, że czuł się bardzo dobrze. Próbowałem nawiązać walkę i jestem wicemistrzem świata. Zdobyłem kolejny medal dla Polski i bardzo się z tego cieszę, że dalej utrzymuje się na wysokim poziomie. Teraz muszę odpocząć i spędzić czas z rodziną" - oświadczył Nowicki.
21-letni Katzberg został najmłodszym w historii mistrzem świata w rzucie młotem. Natomiast doświadczeni Fajdek i Nowicki mają już 34 lata.
"Mam już swoje lata. W sporcie wyczynowym z każdym rokiem jest trochę trudniej, bo wieku nie oszukam. To jest młoda krew. Przyszło młode pokolenie dobrych miotaczy, którzy nas cisną. Dzięki temu mamy jeszcze większą motywację do pracy, żeby nie oddawać pola, nawiązywać z nimi walkę i nie poddawać się, tylko pracować nad sobą, żeby te wyniki dalej były na wysokim poziomie" - oznajmił Nowicki.
"Trochę dziś zabrakło, ale trudno. Taki jest sport" - podsumował srebrny medalista.
Oprócz Fajdka i Nowickiego polskimi medalistami MŚ w rzucie młotem byli także Szymon Ziółkowski (jeden złoty i dwa srebrne) oraz Zdzisław Kwaśny (jeden brązowy). Biało-czerwoni w historii tej konkurencji zdobyli najwięcej medali MŚ - aż 14 (sześć złotych, cztery srebrne, cztery brązowe).