Koniec serii zwycięstw. Trefl Sopot przegrał z Tauron GTK Gliwice 79:85
Żółto-czarni świetnie rozpoczęli starcie w Hali 100-lecia - dwie trójki Benedeka oraz efektowny wsad Mikołaja dał nam prowadzenie 8:0! Konto rywali otworzył Price, ale już w następnej akcji zapisaliśmy trzeci celny rzut z dystansu, a konkretnie zrobił to Auston Barnes. W kolejnych minutach gra się wyrównała, a podopieczni Żana Tabaka utrzymywali komfortowe prowadzenie. Nasza drużyna w premierowej kwarcie bardzo dobrze czuła się w rzutach zza łuku - 5 z 6 takich prób kończyło się sukcesem. Po 10 minutach tablica wyników pokazywała 33:20.
Przez pierwsze trzy minuty Q2 sopocianie utrzymywali dwucyfrową przewagę, lecz GTK grało coraz lepiej. Po akcji 2+1 Gray'a oraz wsadzie Bendera gliwiczanie zredukowali straty do -9 i o swój pierwszy czas poprosił Żan Tabak. Wskazówki chorwackiego szkoleniowca szybko przyniosły efekt. Przy 45:31 przerwą odpowiedział Paweł Turkiewicz. Goście jeszcze raz ruszyli do odrabiania strat. Szło im to całkiem nieźle - na 49 sekund przed przerwą z różnicy zostały zaledwie cztery punkty. Jeszcze raz trener Tabak zaprosił swoich zawodników do siebie, ale do końca kwarty zdobyty został już tylko jeden punkt i to przez przeciwników. Do szatni schodziliśmy przy wyniku 50:47.
Ponad dwie minuty musieliśmy czekać na premierowe trafienie po zmianie stron. Niestety, impas przełamali rywale, którzy najpierw doprowadzili do wyrównania, a następnie wyszli na swoje pierwsze prowadzenie. Szybko czasem zareagował Żan Tabak. Wciąż jednak mieliśmy problem z kończeniem swoich akcji punktami. Korzystali z tego przyjezdni, którzy budowali swoją przewagę. Po dobrym zagraniu Hendersona GTK było już na +11 i o jeszcze jedną przerwę poprosił nasz trener. Do końca kwarty odrobiliśmy jednak tylko jedno oczko.
Ostatnią część meczu rozpoczęliśmy od trzech punktów, ale szybko tym samym odpowiedział Martins Laksa. Sygnał do odrobienia strat dał Aaron Best. Amerykański obwodowy trafił zza łuku oraz dobrze wykonywał rzuty wolne, co pozwoliło nam się zbliżyć na cztery oczka! Następnie po jednym trafieniu z linii osobistych dołożyli też Benedek oraz Mikołaj. Kiedy wydawało się, że odrobienie strat jest kwestią czasu, niemoc GTK akcją "2+1" przerwał świetnie dysponowany tego dnia Kadre Gray. Rywale poszli za ciosem, a sopocianie - mimo otwartych rzutów - ponownie mieli kłopoty z rzutami z gry, co skazało na niepowodzenie próbę odwrócenia losów meczu. To właśnie ten element można wskazać jako główny powód porażki - sopocianie zakończyli spotkanie z 33% skutecznością, zaś ich rywale trafili blisko 48% swoich prób.
Trefl Sopot: Best 21, Barnes 12, Witliński 8, Varadi 7 (11 as., 8 zb.), Musiał 7 oraz Zyskowski 7, Tomczak 7, Scruggs 5, Van Vliet 5