Zwycięstwo San Antonio bez kontuzjowanego Sochana, koniec serii porażek Toronto
Spurs już w poprzednim meczu bez reprezentanta Polski, który z powodu urazu stawu skokowego opuści pozostałą część sezonu, toczyli zacięty bój z aktualnymi mistrzami NBA Denver Nuggets, przegrywając ostatecznie 105:110. Tym razem wygrali równie zacięte w końcówce spotkanie w Smoothie King Center w Nowym Orleanie, chociaż w końcówce drugiej kwarty przegrywali różnicą 15 punktów (38:53).
Liderem zespołu gości był francuski środkowy Victor Wembanyama, który 15 ze swoich 17 punktów zdobył po przerwie, a w ostatnich sekundach zablokował rzut Herberta Jonesa. W całym meczu 20-letni debiutant był bliski triple-double, gdyż miał także 12 zbiórek i dziewięć asyst. Najlepszym strzelcem "Ostróg" był tym razem wchodzący z ławki Devonte' Graham - 20 pkt. Aż siedmiu graczy zespołowo grającej ekipy z Teksasu zdobyło w tym meczu co najmniej 14 punktów. Podopieczni trenera Gregga Popovicha mieli łącznie 34 asysty, ustanawiając rekord sezonu.
Słynny szkoleniowiec powiedział po meczu, że pomimo początkowych problemów jego młodego zespołu, związanych z stratami i słabą skutecznością, jego zawodnicy nigdy się nie poddają. "Nigdy tego nie robili. Starają się grać pełne 48 minut. Nie jesteśmy jeszcze tak konsekwentni, jak powinniśmy, ale to przyjdzie w przyszłości" - zaznaczył.
Liderami gospodarzy, którzy przegrali czwarty raz rzędu i piąty w ostatnich sześciu meczach, byli CJ McCollum - 31 i Litwin Jonas Valanciunas - 26.
Spurs wygrali z "Pelikanami" po trzech porażkach w poprzednich spotkaniach tego sezonu. Z bilansem 19 zwycięstw i 58 przegranych zajmują ostatnią, 15. lokatę w tabeli Konferencji Zachodniej. Pelicans (45-32) są na siódmym miejscu i wciąż mają szanse na awans do play-off.
Do piątku koszykarze Toronto Raptors mieli na koncie 15 kolejnych porażek, co było najdłuższą serią niepowodzeń w lidze i drugą w historii klubu. W Milwaukee zakończyli złą serię, wygrywając z "Kozłami", osłabionymi brakiem greckiego gwiazdora Giannisa Antetokounmpo.
Gary Trent Jr. zdobył dla zwycięzców 31 pkt, trafiając m.in. siedem z 15 rzutów za trzy. RJ Barrett i Immanuel Quickley dodali, odpowiednio, 26 i 25. Ten drugi miał także 11 zbiórek i dziewięć asyst.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Damian Lillard - 36 i sześć asyst.
Bucks (47-30) są wiceliderami Konferencji Wschodniej. Raptors (24-53) zajmują w niej 12. pozycję bez szans na udział w play-off.