Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rekordowe 47 punktów Keegana Murray'a dla Sacramento Kings dały zwycięstwo nad Utah Jazz

PAP
Rekordowe 47 punktów Keegana Murray'a dla Sacramento Kings dały zwycięstwo na Utah Jazz
Rekordowe 47 punktów Keegana Murray'a dla Sacramento Kings dały zwycięstwo na Utah JazzPAP
Koszykarze Sacramento Kings pokonali Utah Jazz 125:104 w sobotnim meczu ligi NBA. Rekordowy wynik – 47 pkt zanotował Keegan Murray, który miał też osiem zbiórek, dwie asysty i dwa przechwyty. Murray trafił 12 z 15 prób za trzy punkty.

Skrzydłowy Sacramento zagrał rewelacyjnie, do wyrównania rekordu Klaya Thompsona zabrakło mu dwóch celnych trafień zza łuku.

W zespole gospodarzy obok Murray'a dobrze wypadli praktycznie wszyscy. Po pierwszej kwarcie prowadzili 35:23, po drugiej 62:50, gdy "festiwal" strzelecki za trzy rozpoczął Murray. W trzeciej ekipa Sacramento rzuciła 44 pkt, gdy rywale tylko 26. I było po sprawie, w czwartej kwarcie gospodarze do swojego dorobku dołożyli jeszcze 19 pkt.

Dobrze grał Litwin Domantas Sabonis, który uzyskał double-double (20 pkt i 10 zbiórek), do tego dołożył jeszcze osiem asyst i dwa przechwyty. Malik Monk zdobył 18 pkt, a Harrison Barnes – 16. W zespole "Jazzmanów" brylował Collin Sexton – 28 pkt, a Lauri Markkanen rzucił 18. To jednak nie wystarczyło, aby nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami.

Emocjonujący przebieg miał spotkanie w Denver, gdzie Nuggets ulegli 117:118 Oklahoma City Thunder. Mecz był wyrównany, dopiero na 44 s przed końcem Jamal Murray trafił i gospodarze objęli prowadzenie trzema punktami. Po przerwie dla trenera za dwa trafił Jalen Williams, ale ekipa z Denver nadal prowadziła, choć tylko jednym punktem. I gdy spudłował Nikola Jokic, piłkę przejęli rywale, zwycięski rzut za dwa Shaia Gilgeous-Alexandra został wykonany niemal równo z syreną. Do końca została jedna sekunda, gospodarze nie mieli szans na zmianę wyniku.

Nie było żadnej niespodzianki w meczu Charlotte Hornets z Philadelphia 76ers, który gospodarze przegrali 82:135. Zespół z Filadelfii odniósł szóste zwycięstwo z rzędu, a 18. w sezonie. Dla osłabionych kontuzjami "Szerszeni" 53-punktowa porażka jest najwyższą przegraną w historii klubu.