Przerwana seria zwycięstw Orlando Magic. Musieli uznać wyższość Brooklyn Nets
W hali Barclays Center w Nowym Jorku Mikal Bridges zdobył dla Nets 42 punkty – najwięcej we wszystkich meczach rozegranych tego dnia. Wspierali go Spencer Dinwiddie – 22 i Cam Thomas – 20.
Zespół z Florydy nie wykorzystał szansy przedłużenia serii wygranych do dziesięciu, co byłoby historycznym klubowym rekordem. Poprzednio przegrał w lidze 14 listopada, także z ekipą Brooklynu. W sobotę goście schodzili z parkietu pokonani głównie ze względu na problemy z powstrzymaniem Bridgesa, który już w pierwszej kwarcie zdobył 26 punktów. Gospodarze wygrali ten fragment 43:22 i do końca spotkania kontrolowali sytuację na parkiecie.
Niemiec Franz Wagner i Cole Anthony zdobyli dla pokonanych po 20 pkt, a Paolo Banchero dodał 19 i 10 zbiórek.
"Przegraliśmy dziś, ale myślę, że nie możemy zapominać o naszej serii zwycięstw. To coś, z czego możemy być dumni jako zespół i wszyscy w szatni. Teraz mamy szansę się odbić i kontynuować dobrą passę" – powiedział po meczu Banchero.
Po porażce Magic najdłuższą obecnie serią zwycięstw w lidze mają Minnesota Timberwolves, którzy pokonali na wyjeździe Charlotte Hornets 123:117, co jest ich czwartą wygraną z rzędu. Na sukces gości najbardziej zapracowali Karl-Anthony Towns – 28 i francuski środkowy Rudy Gobert – 26 pkt, 12 zbiórek i trzy bloki. W decydującym fragmencie czwartej kwarty, wygranym 13:3, duet ten zdobył osiem punktów.
Najskuteczniejsi w ekipie Hornets byli Terry Rozier – 23 i Miles Bridges – 22.
Już 17. porażki z rzędu doznał najsłabszy w lidze zespół Detroit Pistons, który na własnym parkiecie uległ Cleveland Cavaliers 101:110. Gości do wygranej poprowadzili Darius Garland i Max Strus – po 22. Liderami pokonanych byli Cade Cunningham – 23, 11 asyst i osiem zbiórek oraz rozgrywający pierwszy mecz w sezonie, wchodzący z ławki Chorwat Bojan Bogdanovic – 22.
Pistons ostatnie zwycięstwo odnieśli 28 października w spotkaniu z Chicago Bulls. 17 porażek z rzędu to ich najdłuższa seria porażek w jednym sezonie, ale w końcówce rozgrywek 1978/80 i na początku 1980/81 przegrali 21 kolejnych spotkań.
W sobotę na lepszy tego dnia zespół natrafili broniący tytułu koszykarze Denver Nuggets. Mimo ósmego w sezonie triple-double Serba Nikoli Jokica (36 pkt, 13 zb., 14 as.) ulegli w Sacramento drużynie Kings 117:123. Wśród gospodarzy wyróżnili się rezerwowy Malik Monk i De'Aaron Fox – po 26 pkt oraz Litwin Domantas Sabonis - 17.
Obrońcy tytułu z bilansem 14-7 zajmują trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej, za Timberwolves (15-4) i Oklahhoma City Thunder (13-6). Na Wschodzie prowadzą pauzujący w sobotę Boston Celtics (15-4), przed Orlando i Milwaukee Bucks (po 14-6).