Niesamowita pogoń Spurs w końcówce. 11 punktów i błąd Sochana w decydującej akcji
Jeremy Sochan spędził na boisku 28 minut. W tym czasie zdobył 11 punktów i miał pięć zbiórek oraz cztery asysty, a wskaźnik plus/minus przy jego nazwisko wyniósł +16. To oznacza, że kiedy Polak był na boisku, to jego drużyna wygrała ten okres różnicą 16 punktów.
Sochan wyszedł na parkiet w pierwszej piątce i miał bardzo odpowiedzialne zadanie – krył Donovana Mitchella, najlepszego strzelca Cavs. Polak nie tylko skutecznie utrudniał rywalowi grę, ale też sam zdobywał punkty. Najpierw popisał się akcją 2+1, aby chwilę później trafić za trzy. Kolejną trójką popisał się też Devin Vassell i po niespełna ośmiu minutach Spurs prowadzili 24:12.
Pod nieobecność Sochana na boisku gospodarze wrócili jednak do gry. Znakomite spotkanie rozgrywał Sam Merrill, który trafiał z dystansu rzut za rzutem (5/8 za 3 w pierwszej połowie).
W połowie drugiej kwarty Cavaliers wygrywali 47:43, ale trójkami odpowiedzieli Vassell i Wembanyama (było 49:49). Na przerwę do szatni Cavs schodzili z prowadzeniem 62:56.
Po zmianie stron Sochan walczył w defensywie, a Wembanyama trafiał zarówno spod kosza, jak i z dystansu. Po przechwycie i wsadzie Francuza Spurs znów wyszli na prowadzenie (65:64).
W czwartej kwarcie gospodarze złapali wiatr w żagle i wydawało się, że jest po meczu. Z wyniku 93:91 w niecałe trzy minuty zrobiło się 108:93.
Na dwie minuty przed końcem spotkania Cavs prowadzili 117:106 i wydawało się, że mogą być pewni wygranej. Tymczasem Wembanyama nie dawał za wygraną. Po jego kolejnych osobistych oraz wejściu na kosz było już tylko 117:115, a zegar wciąż pokazywał sporo czasu (40 sekund).
Spurs nie wykorzystali niecelnego rzutu Mitchella. Wembanyama mógł kończyć samemu pod koszem, ale wybrał podanie do dobrze ustawionego Sochana, który zamiast agresywnie wejść pod kosz i szukać punktów lub faulu, to próbował oddać piłkę Keldonowi Johnsonowi na obwód, ale jego podanie trafiła na aut i pozostało 10 sekund. W kolejnej akcji Wembanyama zablokował rzut Carisa LeVerta, ale Jeremy miał niecałe dwie sekundy na oddanie rzutu i musiał wyrzucić piłkę z rąk na połowie boiska. Nie trafił i Cavs wygrali 117:115.
Najwięcej punktów dla Spurs zdobył Wembanyama (24). Zaliczył też dziesięć zbiórek i pięć bloków. Vassell dodał 22 punkty.
Dla Cavs bardzo dobrze zagrał Jarrett Allen – 29 punktów i 16 zbiórek. Mniej widoczny był Mitchell (17 punktów i 1/10 za 3), ale drużynę z ławki wspierał LeVert, który zdobył 23 punkty (z czego aż 17 w drugiej połowie).