Mavericks i Celtics wyszli na prowadzenie w swoich seriach
Spotkanie Dallas Mavericks z Oklahomą City Thunder było bardzo wyrównane, ale to gospodarze w drugiej połowie znajdowali się częściej na prowadzeniu i nie pozwalali gościom na wyrównanie stanu meczu lub wyjście na prowadzenie i wygrali 105:101.
Świetne zawody grał PJ Washington, który okazuje się być jednym z najważniejszych zawodników Mavericks w tych play-offs. Tym razem był liderem zespołu pod względem punktów, których miał aż 27, trafiając pięć trójek.
Po atakowanej stronie był lepszy nawet od niezawodnego duetu Luka Doncić - Kyrie Irving. Ta dwójka zdobyła po 22 punkty, a Słoweniec dołożył do swojego dorobku aż 15 zbiórek i pięć asyst.
Grę gości ciągnął oczywiście drugi w głosowaniu na MVP sezonu zasadniczego Shai Gilgeous-Alexander, który rzucił aż 31 punktów, a do tego miał też 10 zbiórek i sześć asyst. Thunder przegrywają w serii 1-2, a po meczu numer dwa stracili przewagę parkietu co oznacza, że chcąc wygrać serię, muszą przynajmniej raz wygrać na parkiecie w Dallas.
Wnioski po poprzednim sensacyjnie przegranym spotkaniu wyciągnęli Boston Celtics, którzy wygrali mecz numer trzy w Cleveland z miejscowymi Cavaliers 106:93. Celtowie uciekli pod koniec drugiej kwarty, a w drugiej połowie ani razu nie dali się dogonić rywalom.
W końcu rzeczywistym liderem zespołu był Jayson Tatum, który zdobył 33 punkty, miał 13 zbiórek i sześć asyst. 28 oczek na swoim koncie zapisał za to Jaylen Brown.
W ekipie gospodarzy jak zwykle wyróżniał się Donovan Mitchell, którego 33 punkty tym razem nie dały wygranej.