Lakers wygrali po dogrywce, a LeBron James jest coraz bliżej 40 tysięcy punktów w NBA
Wczoraj Lakers po dramatycznej pogoni pokonali Los Angeles Clippers 116:112, a James zapisał na swoim koncie kapitalną czwartą kwartę, która była dla niego odrobieniem największej straty do rywali w całej jego karierze. Dzisiaj też pokazał się kibicom z bardzo dobrej strony i zdobywał bardzo ważne punkty.
Lakers toczyli z Wizards wyrównany pojedynek przez całe cztery kwarty, co zaprowadziło obie drużyny do dogrywki. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry ważną trójkę dla przyjezdnych rzucił Jordan Poole, a do dodatkowych pięciu minut doprowadził Austin Reaves rzutem za dwa na 24 sekundy przed ostatnią syreną.
W dogrywce goście wyszli na trzypunktowe prowadzenie, ale wtedy świetną trójką stan meczu wyrównał James. Dodatkowo wywalczył faul w ataku Deniego Avdiji i ostatecznie ponownie to Jeziorowcy wyszli górą z wyrównanego meczu.
James zapisał na swoim koncie 31 punktów, cztery zbiórki i dziewięć asyst, ale lepsze liczby od niego wykręcił Anthony Davis - autor 40 punktów i 15 zbiórek.
W ekipie pokonanych najlepiej spisał się Marvin Bagley III, który zdobył 23 punkty, oraz Kyle Kuzma, czyli były gracz Lakers, który rzucił 20 punktów.
Lakers kolejny mecz rozegrają we własnej hali w nocy z soboty na niedzielę. Wówczas do Los Angeles przyjadą obrońcy tytułu mistrzowskiego - Denver Nuggets. James będzie musiał rzucić jedynie dziewięć punktów, by dobić do granicy 40 tysięcy zdobytych punktów na parkietach NBA. Od ponad roku jest już liderem klasyfikacji wszech czasów w tym względzie.