Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lakers pokonują Warriors na otwarcie serii, Knicks wyrównali stan pojedynku z Heat

Hubert Nowicki
Lakers pokonują Warriors na otwarcie serii, Knicks wyrównali stan pojedynku z Heat
Lakers pokonują Warriors na otwarcie serii, Knicks wyrównali stan pojedynku z HeatAFP
Noc z wtorku na środę przyniosła kibicom pierwsze starcie Golden State Warriors z Los Angeles Lakers. Na otwarcie drużyna z Miasta Aniołów wygrała 117:112, przez co już na początek zyskała przewagę parkietu.

Starcie obu ekip zapowiadano przede wszystkim jako rywalizację LeBrona Jamesa ze Stephenem Currym. Rywalizację, która w latach 2015-2018 toczyła się na poziomie wielkiego finału NBA pomiędzy Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers. To właśnie ostatni mecz sezonu 2018 był ostatnim starciem obu zawodników w playoffs. 

W pierwszym meczu drugiej rundy tegorocznych playoffs lepsza była ekipa Jamesa, który zdobył 22 punkty i zebrał 11 piłek. Liderem Lakers w tym spotkaniu był jednak Anthony Davis, który rzucił 30 punktów, miał aż 23 zbiórki, pięć asyst i cztery bloki. 

W trakcie całego spotkania żadna z drużyn nie potrafiła zdecydowanie uciec rywalom, jednak w połowie czwartej kwarty Jeziorowcy objęli aż 14-punktowe prowadzenie. Mimo to Warriors potrafili doprowadzić do remisu 112:112, ale od tego momentu punktowali już tylko goście.

W ekipie pokonanych najlepiej zaprezentował się Curry, który zdobył 27 punktów. Był on jednym z trzech zawodników gospodarzy, który trafili aż sześć rzutów zza łuku. Oprócz niego dokonali tego Klay Thompson i Jordan Poole. Co ciekawe, sześć rzutów za trzy punkty rzuciała także... cała drużyna Lakers. Drużyna Darwina Hama rządziła dzisiaj w pomalowanym i to z tej strefy punktowała rywali. 

W drugim dzisiejszym spotkaniu New York Knicks wyrównali stan rywalizacji z Miami Heat, wygrywając u siebie w meczu numer dwa 111:105. Goście przystąpili jednak do tego starcia w przetrzebionym składzie. Oprócz braku Tylera Herro i Victora Oladipo, którzy leczą dłuższe urazy, Erik Spoelstra musiał radzić sobie także bez Jimmy'ego Butlera. Zdecydowany lider Heat, który na swoich barkach wprowadził ich do tego etapu playoffs, podkręcił kostkę w pierwszym meczu serii.

Liderem Knicks był Jalen Brunson, który zdobył 30 punktów. Swoje 25 oczek rzucił za to powracający do gry po swojej nieobecności spowodowanej urazem Julius Randle.