Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jokic i Murray poprowadzili Denver Nuggets do zwycięstwa w pierwszym meczu finału NBA

Adrian Wantowski
Nikola Jokic zanotował kolejne triple-double
Nikola Jokic zanotował kolejne triple-double AFP
Denver Nuggets udanie rozpoczął zmagania w swoim pierwszym, historycznym meczu o mistrzostwo NBA. Nikola Jokic poprowadził swój zespół do zwycięstwa 104:93, notując kolejne triple-double w fazie play-off.

Dominacja Denver w pierwszej połowie 

Mecz rozpoczął się bez fajerwerków, a po rzucie Jimmy’ego Butlera za trzy punkty Miami prowadziło 5:4. Wydawało się wtedy, że będzie to kolejny popisowy mecz tego zawodnika, jednak reszta meczu pokazało, że tak nie było.

Denver Nuggets zaczęli budować swoją przewagę od stanu 7:7. Po asyście Nikoli Jokicia i rzucie spod kosza Aarona Gordona gospodarze prowadzili 20:14. Serb rozdawał niesamowite piłki, tym razem znakomicie wypatrzył Jamala Murraya, a ten wykonał kapitalny wsad i na trzy i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty było 24:16 dla Nuggets. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się niecelnym rzutem gospodarzy z dystansu i zbiórką Miami, która jednak okazała się nieskuteczna, bo Gordon wywalczył piłkę, a Jokic umieścił ją w koszu i było 29:20.

Druga kwarta to ponownie znakomita gra gospodarzy. Po niecałych czterech minutach gry indywidualną akcję przeprowadził Bruce Brown Jr, ale ostatecznie nie trafił do kosza, jednak wtedy do piłki dopadł Michael Porter Jr i wyprowadził Nuggets na prowadzenie 39:27. Miami odpowiadało pojedynczymi akcjami, ale po rzucie Bama Adebayo zmniejszyli stratę do 35:41. Kolejne fragmenty należały jednak do graczy Denver, a po świetnej fizycznej akcji Jokicia Nuggets wyszli na prowadzenie 50:37. Na 37 sekund przed końcem Jamal Murray popisał się świetnym rzutem za trzy punkty i było 57:42, ostatecznie gospodarze dołożyli jeszcze dwa oczka i na przerwę schodzili, prowadząc 59:42.

Trzecia kwarta to ponownie zabawa na parkiecie duetu Murray-Jokic. Bardzo przyjemnie oglądało się tych zawodników, którzy przesądzili o losach tego spotkania. Serb rzucał, asystował, zbierał, był fizycznym taranem dla rywali w tym spotkaniu, a Murray był zbyt szybki dla defensywy Miami. Po rzucie podaniu Jamala do Jokicia i rzucie tego drugiego za trzy punkty było 71:55 dla Denver. Na niecałe trzy minuty przed końcem kwarty na rzut z dystansu zdecydował się Bruce Brown i przewaga wzrosła do dziewiętnastu punktów (79:60). Dominacja Denver trwała i przed decydującą odsłoną prowadzili 84:63.

Przebłyski Miami w czwartej kwarcie to za samo 

Czwarta część spotkania nie miała już większego znaczenia. Miami wzięło się za odrabianie strat, ale głównie dlatego, że gospodarze nie czuli już takiego ognia, żeby rozbić swoich rywali. Przewaga przed ostatnią kwartą była na tyle duża, że spokojnie mogli dowieźć zwycięstwo do końca. Miami dobrze weszło w tę część, ponieważ po nieco ponad dwóch minutach gry i tym, jak Kyle Kowry rzucił z dystansu, zrobiło się 84:74, a gracze Heat zanotowali run 11-0 na początku decydującej odsłony.

Wszystko było jednak kontrolowane przez graczy Nuggets, którzy za chwilę wzięli się za grę i na nieco ponad sześć minut przed końcem i ładnej akcji Jamala prowadzili już 92:76. Na minutę przed końcem świetny rzut oddał Jokic. Miami zdołało jeszcze odpowiedzieć, ale Denver i tak spokojnie wygrali 104:93, notując zwycięstwo w pierwszym meczu wielkiego finału NBA, zbliżając się tym samym do historycznego pierwszego mistrzostwa dla Nuggets.

Kapitalne zawody rozegrali Nikola Jokic (27 pkt, 10 zbiórek i 14 asyst) oraz Jamal Murray (26 pkt, 6 zbiórek i 10 asyst). Zawiódł na całej linii Jimmy Butler, który oddawał mało rzutów, a jeśli już to był nieskuteczny. Jego bilans w tym spotkaniu to 13 punktów, 7 zbiórek i tyle samo asyst.

Wynik meczu:

Denver Nuggets – Miami Heat 104:93 (29:20; 30:22; 25:21; 20:30)