Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Indiana Pacers i Los Angeles Lakers z wygranymi w Las Vegas. Świetny mecz LeBrona Jamesa

Hubert Nowicki
Indiana Pacers i Los Angeles Lakers z wygranymi w Las Vegas. Świetny mecz LeBrona Jamesa
Indiana Pacers i Los Angeles Lakers z wygranymi w Las Vegas. Świetny mecz LeBrona JamesaAFP
W Las Vegas odbyły się półfinały debiutującego w tym roku w kalendarzu NBA In-Season Tournament. Do wielkiego finału imprezy awansowały Indiana Pacers i Los Angeles Lakers.

In-Season Tournament to turniej toczony w ramach sezonu regularnego NBA. Wszystkie drużyny rozgrywały ze sobą mecze w grupach na specjalnych parkietach i w specjalnej oprawie. Osiem zespołów awansowało do ćwierćfinałów, które wyłoniły czterech półfinalistów, którzy mogli zagrać w Las Vegas. Teraz dojdzie do finału, który jako jedyny mecz całej imprezy nie będzie zaliczany do sezonu zasadniczego.

We wschodnim półfinale Pacers okazali się lepsi od Milwaukee Bucks 128:119. Spotkanie było niezwykle wyrównane i wynik zmieniał się wielokrotnie. Na przerwę zawodnicy Indiany schodzili z 12-punktowym prowadzeniem, ale już w trzeciej kwarcie zostali dogonieni. W ostatniej części spotkania lepsza okazała się jednak drużyna prowadzona na parkiecie przez Tyrese'a Haliburtona.

Gwiazda Pacers zdobyła 27 punktów i zanotowała 15 asyst. To jeden z głównych faworytów do nagrody MVP całego turnieju. Pod koszem świetnie radził sobie Myles Turner, który zdobył 26 punktów i miał 10 zbiórek. 

W ekipie pokonanych robił co mógł Giannis Antetokounmpo, który dzień po swoich 29. urodzinach zdobył 37 punktów, do których dołożył 10 zbiórek. Na nic zdała się jednak nawet pomoc Damiana Lillarda - 24 punkty, Khrisa Middeltona - 20 oczek, oraz Brooka Lopeza, który rzucił 18 punktów. Bucks wracają do domu, a to Pacers wezmą udział w finale. 

Zdecydowanie bardziej jednostronne spotkanie oglądaliśmy w półfinale Zachodu, gdzie Lakers rozbili New Orleans Pelicans 133:89. W pierwszej połowie niewiele zwiastowało taki wynik, ponieważ Jeziorowcy prowadzili po niej 13 punktami. Trzecią kwartę wygrali jednak aż 43:17 i mecz był juz przesądzony. 

Gwiazdą i najjaśniejszą postacią spotkania był oczywiście LeBron James, który w drugiej kwarcie pokusił się o serię trzech trójek z rzędu, w tym ostatnią trafioną niemal ze środka parkietu. Dla Jamesa nowy turniej NBA to idealna okazja, by jeszcze powiększyć swoje gigantyczne koszykarskie CV. 

Oprócz niego aż ośmiu innych zawodników Lakers zdobyło dwycyfrową zdobycz punktową. 

Finał odbędzie się w Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego.