Francuzi zdominowali draft w NBA. Zaccharie Risacher wybrany z jedynką

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Francuzi zdominowali draft w NBA. Zaccharie Risacher wybrany z jedynką

Zaccharie Risacher na szczycie draftu.
Zaccharie Risacher na szczycie draftu.AFP
To była niesamowita noc dla Francji w Barclays Center, ponieważ Zaccharie Risacher został wybrany jako pierwszy w drafcie NBA 2024 przed Alexandre Sarrem. Tidjane Salaün również znalazł się w pierwszej dziesiątce, a Pacôme Dadiet również został wybrany w pierwszej rundzie. Kamień milowy!

W zeszłym roku Victor Wembanyama został wybrany jako pierwszy w drafcie NBA przez San Antonio Spurs. Rozpoznawalność francuskiej drużyny budowała się od kilku miesięcy i wydawało się prawdopodobne, że kolejny młody francuski zawodnik zostanie wybrany na pierwszej pozycji również w tym roku.

I tak też się stało. Po tygodniach sporów, plotek i sprzecznych informacji, Atlanta Hawks wybrali Zaccharie Risachera jako swój pierwszy pick. Skrzydłowy ma za sobą sezon, w którym objawił się w Bourg-en-Bresse i wydaje się być stworzony do NBA. Zastępuje Wemby'ego i symbolizuje odrodzenie francuskiej koszykówki.

Jako znak internacjonalizacji NBA, staje się 13. nieamerykańskim pierwszym wyborem w drafcie, ale 6. od 2013 roku! Nie jest on jednak jedynym Francuzem, który został nagrodzony, gdyż zaraz po nim Washington Wizards wybrali Alexandre'a Sarra.

Często wymieniany jako możliwy pierwszy wybór, francuski środkowy dołączy do Bilala Coulibaly'ego, który został wybrany w zeszłym roku. Jest to nagroda dla Francuza, który został zesłany do Australii, aby się rozwijać, a jego wybór się opłacił, ponieważ będzie mógł pochwalić się nr 2 w drafcie.

A impreza jeszcze się nie skończyła. Niedługo później Charlotte Hornets zwrócili uwagę na Tidjane Salaüna. Notowania skrzydłowego z Cholet stale rosły w ciągu ostatnich kilku dni i był on przewidywany jako późny wybór z pierwszej dziesiątki, ale ostatecznie został wybrany z numerem 6, z profilem pasującym do nowoczesnej NBA. 

Aby dopełnić świętowania, New York Knicks zdecydowali się również na francuski akcent. Tuż po ponownym podpisaniu OG Anunoby'ego - kolejnej wielkiej wiadomości tej nocy - franczyza wybrała Pacôme'a Dadieta z 25. numerem, co było wspaniałą nagrodą i kolejnym dowodem na jakość francuskiego składu, który całkowicie zdominował pierwszą rundę draftu NBA.