Faworyt do mistrzostwa pokonany przez zespół Sochana. Spurs wygrali w ostatnich sekundach
Suns grali dzisiaj bez dwóch z trzech swoich największych gwiazd - Devina Bookera i Bradleya Beala, ale z Kevinem Durantem w składzie wciąż byli zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa nad młodym zespołem Spurs. Swoją przewagę pokazywali przez niemal całe spotkanie. Prowadzili od pierwszych punktów zdobytych w meczu, a w trzeciej kwarcie ich przewaga wynosiła nawet 20 oczek.
Im bliżej było jednak końca spotkania, tym bardziej zespół Spurs łapał wiatr w żagle i gonił wynik. Świetne spotkanie grał Devin Vassell, który trafił ważny rzut za trzy w końcówce spotkania, a łącznie zgromadził 18 punktów, do których dołożył sześć zbiórek i pięć asyst.
Niesamowicie ważny był też wybrany z pierwszym numerem tegorocznego draftu Victor Wembanyama. Mierzący 224 cm wzrostu Francuz dwukrotnie zablokował rywali rzucających za trzy punkty, dobił piłkę na kilka sekund przed końcem spotkania, zmniejszając straty do jednego punkty, a w trakcie spotkania zrobił efektowny wsad nad Drew Eubanksem.
Ważnym ogniwem w szeregach gości był także Jeremy Sochan, który spędził na parkiecie 30 minut. Polak zdobył osiem punktów, miał siedem zbiórek i pięć asyst. Trafił trzy na osiem rzutów z gry oraz jeden z dwóch rzutów wolnych.
W ostatniej akcji spotkania błąd popełnił Durant, który miał poprowadzić Suns do zwycięstwa. Wpadł on w pułapkę gości, założoną przez Tre Jonesa i Keldona Johnsona. Ten drugi wyłuskał piłkę z rąk amerykańskiej gwiazdy i zdobył punkty, wyprowadzając Spurs na prowadzenie. Gospodarze nie zdołali już zmienić wyniku meczu.
Tym samym Spurs mają teraz dwa zwycięstwa na koncie po czterech rozegranych meczach. Okazję na rewanż Suns będą mieć już za dwa dni, gdy znów zmierzą się w swojej hali z zespołem Sochana.