Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Celtics z awansem do drugiej rundy. Mavericks rozbili Clippers

Hubert Nowicki
Celtics z awansem do drugiej rundy. Mavericks rozbili Clippers
Celtics z awansem do drugiej rundy. Mavericks rozbili ClippersAFP
Kolejny zespół awansował do drugiej rundy play-offs w koszykarskiej lidze NBA. Boston Celtics pokonali 118:84 Miami Heat i wygrali serię 4-1. W meczu numer pięć Dallas Mavericks zupełnie rozbili za to na wyjeździe Los Angeles Clippers 123:93.

Celtics pewnym krokiem weszli do drugiej rundy play-offs, ale mimo wszystko śmiało można stwierdzić, że awans zajął im więcej czasu niż można się było spodziewać. Najlepsza drużyna Konferencji Wschodniej w sezonie zasadniczym przegrała bowiem jeden z meczów z Heat pozbawionych Jimmy'ego Butlera. Ostatecznie jednak obyło się bez większych problemów. 

W ostatnim meczu serii najlepiej w barwach gospodarzy spisali się Jaylen Brown i Derrick White, którzy zdobyli po 25 punktów. Nieco cichszy występ zanotował Jayson Tatum, który rzucił 16 punktów i miał 12 zbiórek. 

W barwach Heat, jak zwykle w tej serii, grę ciągnął Bam Adebayo, który zdobył 23 punkty, ale drużyna z Florydy była bardzo daleka zarówno od dzisiejszego zwycięstwa, jak i awansu do drugiej rundy. 

Sporym problemem Celtics w kolejnych etapach play-offs może jednak być strata Kristapsa Porzingisa. Mający bogatą kartotekę lekarską Łotysz zagrał w sezonie zasadniczym 57 meczów, co w jego przypadku należy uznać za dobry wynik, ale doznał urazu w serii z Heat. Dzisiaj w pierwszej piątce wyszedł za niego Al Horford, a doniesienia ze Stanów Zjednoczonych mówią, że Porzingis ominie drugą rundę. 

Rywalami Celtics na kolejnym etapie będą Cleveland Cavaliers lub Orlando Magic. Na ten moment Kawalerzyści prowadzą 3-2 w serii, w której w każdym meczu wygrywali gospodarze.

Zdecydowanie bardziej zaskakujące jest rozstrzygnięcie drugiego dzisiejszego meczu. Mavericks pokonali bowiem bardzo wysoko Clippers i objęli prowadzenie 3-2 w serii, w której szósty mecz zagrają na swoim parkiecie w Teksasie. 

Popisowe zawody po raz kolejny w tej serii zagrał Luka Doncić, który zdobył 35 punktów, miał 10 asyst i siedem zbiórek. Tym razem nie miał jednak zbyt dużego wsparcia punktowego ze strony Kyrie'ego Irvinga, który zdobył 14 oczek. 

To jednak wystarczyło do okazałego zwycięstwa, bo fatalny dzień strzelecki mieli zawodnicy gospodarzy. Paul George skończył z 15 punktami na skuteczności 4/13 z gry, a James Harden z zaledwie siedmioma oczkami i dwoma trafionymi rzutami z gry. 

Teraz seria przenosi się do Dallas, gdzie Mavericks będą faworytem do zamknięcia serii, ale poprzednie pojedynki udowodniły nam, że jest to zupełnie nieprzewidywalna seria, po której możemy spodziewać się każdego scenariusza.