Bucks pokonali osłabionych 76ers na start sezonu. Znakomici Lillard i Antetokounmpo
Bucks i 76ers to, obok New York Knicks, najgroźniejsi rywale w Konferencji Wschodniej broniących tytułu Boston Celtics. Pierwsze starcie pretendentów rozczarowało z powodu problemów kadrowych filadelfijczyków.
Spotkanie było zacięte tylko do połowy drugiej kwarty. Jeszcze przed przerwą goście uzyskali kilkunastopunktowe prowadzenie i później do końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ich przewaga nawet przez moment nie spadła poniżej 10 punktów, a pod koniec trzeciej kwarty sięgnęła 22.
Lillard trafił m.in. 6 z 12 rzutów za trzy punkty. Obok 30 pkt miał też dziewięć zbiórek i sześć asyst. Wśród pokonanych najlepszy był Tyrese Maxey – 25 pkt.
Wiele emocji było za to w Los Angeles, gdzie Clippers ulegli po dogrywce Phoenix Suns 113:116. "Słońca" tym samym zepsuły rywalom debiutanckie spotkanie w nowej hali Intuit Dome. Wcześniej Clippers dzielili obiekt z Los Angeles Lakers.
Gospodarze w połowie czwartej kwarty prowadzili różnicą 10 punktów, ale przewagę roztrwonili.
Wśród nich najlepszy był James Harden – 29 pkt i 12 zbiórek. Słynny brodacz spudłował jednak dwa istotne rzuty. Najpierw nie trafił na zwycięstwo w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry, a na 4,1 s przed końcem dogrywki chybił z linii wolnych, co dałoby remis 114:114.
Dla Suns 25 pkt zdobył Kevin Durant, a Bradley Beal dołożył 24.
W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego sezon zainauguruje Jeremy Sochan. Jego San Antonio Spurs na wyjeździe zmierzą się z Dallas Mavericks.