Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

50 punktów lidera Knicks. Nowojorczycy wygrali z faworytem do tytułu

Hubert Nowicki
50 punktów lidera Knicks. Nowojorczycy wygrali z faworytem do tytułu
50 punktów lidera Knicks. Nowojorczycy wygrali z faworytem do tytułuAFP
Wydarzeniem tej nocy w NBA był występ Jalena Brunsona w spotkaniu New York Knicks z Phoenix Suns. Na parkiecie w Arizonie Amerykanin rzucił aż 50 punktów, a jego zespół wygrał w delegacji 139:122.

Spotkanie było niezwykle wyrównane, a po trzeciej kwarcie na prowadzeniu wciąż byli gospodarze. Knicks okazali się jednak lepsi w czwartej kwarcie 42:23, dzięki czemu wygrali na trudnym terenie. 

Suns są jednymi z głównych faworytów do tytułu mistrzowskiego, po tym jak przeszli latem gruntowną przebudowę. W Phoenix stworzono zespół oparty na wielkiej trójce, którą tworzą Kevin Durant, Devin Booker i Bradley Beal. Tej nocy cała trójka zagrała jednak ze sobą dopiero drugi raz w tym sezonie, ponieważ wcześniej za każdym razem któryś z zawodników leczył kontuzję. Zdecydowanie najwięcej spotkań opuścił Beal, który dzisiaj także opuścił parkiet po zaledwie czterech minutach. 

Dla faworytów była to druga porażka z rzędu. W spotkaniu z Knicks najwięcej problemów sprawił im oczywiście Brunson, który zdobył aż 50 punktów, a jednocześnie ani razu nie spudłował za trzy, trafiając aż dziewięć rzutów. To oczywiście absolutny rekord w NBA i nikt wcześniej nie popisał się takim osiągnięciem. Do tego rozgrywający Knicks zebrał sześć piłek, miał dziewięć asyst i zaliczył aż pięć przechwytów.