Francja rozgromiona przez Kanadę, rekord frekwencji w meczu Dominikany z Filipinami
Oznacza to pobicie rekordu z mistrzostw świata w Toronto w 1994 roku, kiedy to finał USA - Rosja zgromadził na trybunach SkyDome 32 616 widzów. Kibice gospodarzy opuszczali jednak zawiedzeni halę Philippine Arena, bo ich reprezentacja przegrała 81:87. Liderem zespołu Dominikany był znany z parkietów NBA Karl-Anthony Towns, który uzyskał 26 pkt i 10 zbiórek.
Z kolei zespół z Kraju Klonowego Liścia do wygranej nad Francją poprowadził jeden z czołowych graczy NBA Shai Gilgeous-Alexander, który zdobył 27 pkt, miał 13 zbiórek i sześć asyst. Kanadyjczycy trzecią kwartę wygrali aż 25:8. Najwięcej punktów dla Francji, która do tej pory wygrała wszystkie trzy mecze z Kanadą w turniejach o mistrzostwo świata, uzyskał Evan Fournier - 21. Trzydziestopunktowa różnica to w przypadku "Trójkolorowych" jedna z najbardziej dotkliwych porażek w ostatnich latach.
Brązowi medaliści olimpijscy Australijczycy nie dali szans drużynie Finlandii wygrywając 98:72 (gr. E). W hali na Okinawie najlepszy był Patty Mills - 25 pkt, zaś lider Finów - Lauri Markkanen, który w minionym sezonie NBA otrzymał nagrodę dla zawodnika, który uczynił największy postęp, miał 19 pkt i osiem zbiórek.
Debiutująca w Mistrzostwach Świata Łotwa rozgromiła w Dżakarcie Liban 109:70. Najlepszym strzelcem zwycięzców był Dairis Bertans - 20 pkt, z czego 18 uzyskał rzutami za trzy punkty (6/7). Znani z polskich parkietów Aigars Skele i Klavs Cavars zanotowali, odpowiednio, 10 punktów i dwie asysty oraz dwie zbiórki, trzy asysty i blok.
W sobotę faworyci Amerykanie zagrają z reprezentacją Nowej Zelandii, a broniący tytułu Hiszpanie zmierzą się z ekipą Wybrzeża Kości Słoniowej.