The Reds nie zaliczają ostatnio najlepszego okresu. Jest wręcz przeciwnie. Drużyna Jurgena Kloppa jest w strasznym dołku i z tygodnia na tydzień coraz bardziej komplikuje sobie sytuację we wszystkich rozgrywkach, w których uczestniczy.
Dzisiaj piłkarze Liverpoolu już po kwadransie wiedzieli, że sytuacja na pewno łatwo się nie odmieni, a o wyjście z tarapatów będzie bardzo ciężko.
Najpierw w pole karne z piłką wpadł Hee-Chan Hwang, który zgrywając piłkę w stronę bramki, trafił w Joela Matipa. Futbolówka odbiła się od nogi Kameruńczyka i od słupka wpadła do siatki Alissona. Wszystko działo się w zaledwie 5. minucie spotkania.
Sytuacja jeszcze bardziej pogorszyła się siedem minut później. Po stałym fragmencie gry dla Wolves piłka spadła pod nogi Craiga Dawsona, który grał dzisiaj swój pierwszy mecz w Wolverhampton, po transferze z West Hamu. Doświadczony Anglik huknął z całej siły, tak aby futbolówka na pewno nie napotkała na swojej drodze żadnego bloku i wylądowała w bramce.
Tak się też stało, a Liverpool miał już dwie bramki straty. Najbliższej ratowania sytuacji był Darwin Nunez, ale próby Urugwajczyka nie trafiały w światło bramki, lub nie wystarczały na pokonanie Jose Sa, a oba zespoły zeszły do szatni przy wyniku z pierwszego kwadransa.
Inaczej sytuacja wyglądała w drugiej połowie, gdy Liverpool zamknął Wilki w swoim polu karnym, a gra toczyła się tak naprawdę na jednej połowie boiska. Mimo to kolejne próby Liverpoolczyków kończyły się na interwencjach portugalskiego bramkarza lub mijały bramkę, jak chociażby przy próbie Mohameda Salaha.
Mimo usilnych starań, sytuacja nie potoczyła się po myśli podopiecznych Jurgena Kloppa. W 71. minucie w dziecinny sposób piłkę starcił Joe Gomez, a od połowy boiska w kierunku bramki Alissona mknął Adama Traore. Wbiegł on z piłką na wysokość pola karnego i w idealny sposób podał do zmierzającego w kierunku bramki Rubena Nevesa, który pokonał Alissona.
Od tego momentu było wiadomo, że Liverpool po prostu się dzisiaj nie podniesie. Tym samym The Reds nie wygrali jeszcze meczu w 2023 roku w Premier League, mimo że mamy już luty, a tym samym ugrzęźli na 10. miejscu w ligowej tabeli.