Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kolejne pewne zwycięstwo Igi Świątek. Polka awansowała do 1/8 turnieju w Dubaju

Iga Świątek jest w znakomitej formie i przegrała tylko siedem gemów w ostatnich czterech meczach
Iga Świątek jest w znakomitej formie i przegrała tylko siedem gemów w ostatnich czterech meczachAFP
Iga Świątek pokonała w 1/16 turnieju WTA 1000 w Dubaju Leylah Fernandez. Kanadyjka zdołała wygrać tylko dwa gemy. Całe spotkanie trwało nieco ponad godzinę, a liderka światowego rankingu pewnie zameldowała się w 1/8, gdzie zmierzy się z Ludmiłą Samsonową.

Iga Świątek pewnie rozpoczęła spotkanie i prowadziła przy swoim serwisie 40:15, Kanadyjka doprowadziła do równowagi i postraszyła Polkę. Liderka światowego rankingu nie dała się jednak przełamać i wyszła na prowadzenie.

Kolejne trzy gemy padły łupem Igi. Świątek dwukrotnie przełamała Fernandez i zmierzała po pewny triumf w pierwszym secie. Przestój nastąpił przy serwisie Polki i stanie 4:0, 40:15. Kanadyjka wygrała cztery punkty z rzędu i odrobiła część strat.

Radość Fernandez nie trwała długo. Prowadziła przy swoim serwisie 30:15, ale Iga wtedy wróciła na swój poziom i ponownie przełamała swoją rywalkę. Polka zakończyła pierwszą partię asem serwisowym i wygrała 6:1 w 37 minut.

Iga weszła w drugiego seta lekko zdekoncentrowana. Zepsuła bardzo łatwą piłkę i przegrywała 0:30. Jednak szybko wróciła do swojego najlepszego tenisa i już w inauguracyjnej partii przełamała Fernandez. Następnie potwierdziła to, pewnie wygrywając swoje podanie.

Leylah wygrała gema przy swoim serwisie i doprowadziła do wyniku 1:2. Kolejne gemy padły już jednak łupem Polki, która miała jednak problemy zwłaszcza przy swoim serwisie. Broniła dwóch break pointów, ale nie dała się przełamać. Zakończyła seta przełamaniem do 0 i znakomitym backhandem po linii. 

Całe spotkanie trwało godzinę i trzynaście minut. Rywalką Polki w 1/8 będzie Rosjanka Ludmiła Samsonowa. Iga Świątek w ciągu czterech ostatnich meczów straciła łącznie tylko siedem gemów

Iga Świątek (1) – Leylah Fernandez 6:1; 6:1