Jonas Vingegaard zakończył sezon po zwycięstwie w Tour de Pologne
"Jonas już zrobił swoje w tym roku. Jego żona wkrótce urodzi ich drugie dziecko, a poza tym jako sportowiec musi dojść do siebie po intensywnej pierwszej części sezonu" - potwierdził w rozmowie z "Velo" przedstawiciel ekipy Visma-Lease a Bike.
Dla dwukrotnego zwycięzcy Tour de France sezon 2024 rozpoczął się fatalnie. 4 kwietnia wskutek kraksy podczas wyścigu Dookoła Kraju Basków Vingegaard doznał złamania obojczyka i kilku żeber, a ponadto zdiagnozowano u niego odmę płucną. Po przebytej operacji obojczyka wznowił treningi i w lipcu w Tour de France zajął drugie miejsce, przegrywając tylko ze Słoweńcem Tadejem Pogacarem.
Duńczyk zrezygnował z udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, wybierając dość niespodziewanie start w Tour de Pologne. Na polskich szosach nie wygrał etapu, ale koszulkę lidera założył już drugiego dnia, zajmując drugie miejsce w jeździe indywidualnej na czas w Karpaczu. Zdobyta przewaga pozwoliła mu spokojnie kontrolować wyścig.
Magazyn "Velo" przypomniał przy okazji wypowiedź Vingegaarda na zakończenie Tour de Pologne, 18 sierpnia w Krakowie: "Wspaniale jest odbić się w ten sposób po tym wszystkim, co wydarzyło się wiosną. Szczerze mówiąc, myślałem, że mój sezon się skończył po wypadku w Kraju Basków. Przez jakiś czas obawiałem się nawet o swoją karierę. Moje wyniki w Tour de France i w Tour de Pologne okazały się lepsze niż mogłem sobie wymarzyć".