Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Drugie zwycięstwo Nysa. Żółtą koszulkę lidera zachował Duńczyk Jonas Vingegaard

PAP
Tour de Pologne - drugie zwycięstwo Nysa
Tour de Pologne - drugie zwycięstwo NysaPAP
Belg Thibau Nys z ekipy Lidl-Trek wygrał w Dusznikach-Zdroju trzeci etap wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Żółtą koszulkę lidera zachował Duńczyk Jonas Vingegaard (Visma). Rafał Majka (UAE Team Emirates) zajął 29. miejsce, tracąc do zwycięzcy 36 sekund.

Po finiszu pod górę Nys wyprzedził Włocha Diego Ulissiego (UAE Team Emirates) i Holendra Wilco Keldermana (Visma).

21-letni Belg odniósł drugie zwycięstwo etapowe w tegorocznym wyścigu. W poniedziałek był najszybszy na pierwszym odcinku z metą w Karpaczu.

W klasyfikacji generalnej, po drobnej korekcie sędziowskiej, Vingegaard wyprzedza o 19 sekund Ulissiego oraz o 20 s Keldermana. Majka spadł z 19. na 23. pozycję.

W środę kolarze musieli pokonać dość wymagający etap z licznymi podjazdami o łącznym przewyższeniu 3207 m, co jest solidną dawką wspinaczki nawet dla zawodowców. Przed peletonem przez długi czas jechało trzech zawodników: Michał Paluta z reprezentacji i Holender Jan Maas (Jayco AlUla), którzy w poniedziałek również brali udział w ucieczce, oraz Francuz Nicolas Debeaumarche (Cofidis). Polak z Holendrem walczyli o premie górskie na przełęczach Walim, Jugowskiej, na Górze Świętej Anny oraz w Karłowie. Wszystkie wygrał Paluta i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej.

Później uciekająca grupa poszerzyła się do dziesięciu zawodników, ale w peletonie wzięli się do pracy zawodnicy drużyn Visma i UAE Team Emirates, likwidując akcję około 20 km przed metą.

W końcówce tempo wzrosło, peleton topniał, a na czołowych miejscach wciąż widoczny był Majka, który przed rokiem wygrał etap w Dusznikach-Zdroju. Decydujące okazały się dwa ostatnie kilometry. Grupa mocno się rozciągnęła w wąskiej i bardzo stromej uliczce w pobliżu stadionu biathlonowego na Jamrozowej Polanie. W czołówce zostało tylko 20 zawodników, ale już bez Majki i Piotra Pękali z reprezentacji. Jedyni Polacy, którzy nawiązali walkę z najlepszymi, stracili na mecie do zwycięzcy ponad pół minuty.

Młody triumfator, syn słynnego kolarza przełajowego Svena Nysa, odniósł dziesiąte zwycięstwo w zawodowej karierze, a czwarte w wyścigu rangi World Tour. Oprócz dwóch sukcesów w Polsce wygrał po jednym etapie w Tour de Romandie i w Dookoła Szwajcarii. W klasyfikacji generalnej TdP jednak się nie liczy, ponieważ poniósł duże straty we wtorkowej jeździe indywidualnej na czas.

Za Nysem finiszowali Ulissi i Kelderman, którzy dzięki bonifikatom zbliżyli się do lidera wyścigu. Vingegaard minął linię mety na dziewiątym miejscu, ale w rozmowie z TVP nie wyglądał na zmartwionego.

"Było bardzo gorąco, etap ciężki, a ja cieszę się z utrzymania żółtej koszulki" - skomentował dwukrotny zwycięzca Tour de France.

W czwartek odbędzie się sprinterski etap z Kudowy-Zdroju do Prudnika.