Groenewegen wygrał 6. etap Tour de France, Tadej Pogacar nadal liderem
Płaski, niezbyt długi (163 km) etap z Macon do Dijon zgodnie z oczekiwaniami był okazją do popisów najszybszych zawodników peletonu. Nieliczne próby ucieczek nie powiodły się i cała duża grupa zmierzała do mety w bardzo szybkim tempie, z przeciętną ponad 46 km/godz.
Czwartkowy odcinek nie przyniósł zmian w klasyfikacji generalnej. Przed piątkową "czasówką" Pogacar ma 45 sekund przewagi nad drugim w klasyfikacji Belgiem Remco Evenepoelem (Soudal-Quick Step) i 50 sekund nad ubiegłorocznym triumfatorem Duńczykiem Jonasem Vingegaardem (Visma-Lease a Bike).
Choć czwartkowa rywalizacja nie przyniosła zmian w klasyfikacji, na trasie było dość nerwowo z racji bocznego wiatru, który w pewnym momencie spowodował, że peleton podzielił się na dwie części, a w drugiej pozostał jadący w żółtej koszulce Pogacar. Grupy jednak dość szybko ponownie się połączyły, a kolarze z czołówki klasyfikacji starali się zajmować pozycje na czele grupy aby uniknąć podobnych przygód.
Walka o etapowe zwycięstwo na dobre rozpoczęła się kilkanaście kilometrów przed metą. Najskuteczniej jechali zawodnicy Jayco - AlUla, którzy wyprowadzili na dogodną pozycję Groenewegena. Zieloną koszulkę lidera klasyfikacji sprinterskiej utrzymał trzeci na mecie Girmay.