Valentin Paret-Peintre wygrał 10. etap, Pogacar wciąż liderem Giro d'Italia
We wtorek, po dniu przerwy, kolarze ścigali na górskiej trasie z Pompejów do Bocca della Selva (Cusano Mutri), na zboczach Monte Mutria.
Valentin Paret-Peintre wygrał w imponującym stylu, towarzysze z kilkuosobowej ucieczki nie dotrzymali mu tempa w decydującym momencie 18-kilometrowego podjazdu. Zaatakował na niespełna trzy kilometry przed metą i nie dał się już dogonić.
Drugie miejsce, ze stratą 30 sekund, zajął jego rodak Romain Bardet (Team DSM-firmenich), a trzecie - równo minutę za triumfatorem - Słoweniec Jan Tratnik (Team Visma).
To pierwsze zwycięstwo etapowe w zawodowej karierze 23-kolarza. Rok temu jeden z etapów Giro wygrał jego starszy o pięć lat brat - Aurelien Paret-Peintre, który we wtorek przyjechał na piątej pozycji. Obaj jeżdżą w grupie AG2R La Mondiale.
"Nie potrafię opisać tego, co teraz czuję. Przyjechałem na Giro, aby uzyskać dobry wynik na etapie i... dlaczego nie wygrać? Teraz mam zwycięstwo etapowe, dla mnie pierwsze w zawodowej karierze. Nie mogę w to uwierzyć" - przyznał uradowany triumfator.
"Ostatnie cztery kilometry były najtrudniejsze i powiedziałem sobie, że jeśli chcę zaatakować, to właśnie na ostatnich kilometrach. Więc czekałem i czekałem, a kiedy zobaczyłem, że zostały 3 km, dałem już z siebie wszystko" - dodał młodszy z braci Paret-Peintre.
Różową koszulkę lidera zachował Pogacar. Słynny Słoweniec w bieżącej edycji zwyciężył już na trzech etapach. We wtorek zajął 17. miejsce, ponad trzy minuty za zwycięzcą.
Tradycyjnie pracowity dzień miał Rafał Majka, kolega z zespołu Pogacara. Polak zajął 30. miejsce, ze stratą 3.41. W klasyfikacji generalnej plasuje się siedem lokat wyżej.
Natomiast Stanisław Aniołkowski (Cofidis) uplasował się we wtorek na 145. pozycji, ponad pół godziny za najlepszymi kolarzami.
Trwająca edycja jednego z najważniejszych wyścigów w sezonie składa się łącznie z 21 etapów i zakończy się 26 maja w Rzymie.