Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Klątwa Anglików. Dotąd nie wygrali z USA na mistrzostwach świata

Klątwa Anglików. Dotąd nie wygrali z USA na mistrzostwach świata
Klątwa Anglików. Dotąd nie wygrali z USA na mistrzostwach świataProfimedia
Kolejny dzień zmagań na piłkarskich mistrzostwach świata przyniesienie chociażby starcie Anglików z Amerykanami. Na historię spotkań obu reprezentacji składa się jedna z największych sensacji w historii mundiali.

Dla kibiców Synów Albionu rywalizacja ze Stanami Zjednoczonymi jest jedną z bardziej traumatycznych. Anglicy, którzy na każdym mundialu znajdują się w mniej lub bardziej wąskim gronie faworytów imprezy, nie potrafili jeszcze wygrać z Jankesami, a dzisiejsze starcie będzie trzecią potyczką obu ekip w historii na mistrzowskich arenach. 

Do tej najbardziej sensacyjnej doszło w 1950 roku, gdy mundial odbywał się w Brazylii. Wówczas oba zespoły trafiły do tej samej grupy, jednak przy ówczesnych zasadach tylko zwycięzca każdej z grup wychodził do następnej fazy. Oznaczało to, że aby się do niej dostać, trzeba było być praktycznie nieomylnym w fazie grupowej. Anglicy jechali wtedy na mistrzostwa jako jedna z najlepszych drużyn globu, a z kolei Amerykanie zabrali na mundial niemal półamatorską kadrę. 

Mimo tego to właśnie reprezentanci amerykańskiego "soccera" triumfowali nad wyznawcami europejskiego "footballu". W 38. minucie meczu do siatki trafił Joe Gaetjens. Brakuje materiału filmowego z tym trafieniem, dlatego nie wiadomo, czy Amerykanin oddał strzał na bramkę, czy też piłka go trafiła i przypadkowo wpadła między słupki, ponieważ w opowieściach przewijają się te dwa scenariusze.

Jedno jest jednak pewne - Amerykanie dociągnęli zwycięstwo do końca i zabrali punkty Anglikom, którzy na koniec przegrali jeszcze z Hiszpanią, będąc już na straconej pozycji. Stany Zjednoczone również nie awansowały rzecz jasna do kolejnej fazy, ale ich wielkim sukcesem było wtedy samo zwycięstwo nad Anglikami. 

Do drugiego pojedynku między oboma zespołami doszło 60 lat później, na mistrzostwach w Republice Południowej Afryki. Wówczas oba zespoły również trafiły na siebie w grupie i miały zmierzyć się już na otwarcie zmagań - w pierwszej kolejce. 

Synowie Albionu wyszli na prowadzenie już w 4. minucie spotkania po golu Stevena Gerrarda, jednak Amerykanie wyrównali jeszcze przed przerwą. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 i klątwa stała się faktem. Nie można było już wtedy mówić o jednym zaskakującym zwycięstwie, a o najmniejszej możliwej serii, w trakcie której Anglia nie potrafi pokonać Stanów Zjednoczonych. 

Dzisiaj dojdzie do trzeciego pojedynku obu drużyn. Anglicy znów są faworytem, a ewentualne zwycięstwo da im gwarancję wyjścia z grupy. Uda im się przełamać i wreszcie pokonać na mundialu Amerykanów? Przekonamy się już wieczorem.