W środowym meczu pierwszej rundy challengera Vitas Gerulaitis Cup w Wilnie Kacper Żuk (264. w rankingu ATP) rywalizował z Francuzem Laurentem Lokoli (174.). Różnicy 90 pozycji zdecydowanie nie było widać w otwierającym secie, chyba że miałaby to być różnica na korzyść Polaka.
Rywalizację zaczął brawurowo, przełamując rywala już na starcie. Co więcej, nie dał Francuzowi dojść do głosu i doskonale go czytał, wypracowując wynik 4:0 w zaledwie 15 minut. Całego seta wygrał pewnie 6:0, a Lokoli przegrał wszystkie swoje serwisy.
Kluczowy dla przebiegu meczu wydaje się pierwszy gem drugiego seta, w którym rywalizacja była wyjątkowo zacięta i Korsykanin po raz pierwszy zdołał przechylić szalę na swoją korzyść. Wtedy to on złapał rytm i oddał tylko dwa gemy w całym secie.
Nie tylko nie dał się zatrzymać i wygrał pewnie 6:2, ale równie dobrze wszedł w trzeciego seta, w którym był bliski prowadzenia 5:1. Wtedy Polak obronił cztery break-pointy i zaczął odrabiać, dochodząc do 5:4. Niestety, Żukowi nie udało się utrzymać koncentracji do końca i kolejne trzy gemy – ostatnie już – poszły na konto Francuza.
Po pięciu pojedynkach od rozpoczęcia roku Kacper Żuk pozostaje z jednym zwycięstwem, nad Evanem Furnessem.