Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Holender Van Den Brink wygrał Grand Prix Warszawy. Wojciech Wojcianiec drugi

Flashscore
Holender Van Den Brink wygrał Grand Prix Warszawy. Wojciech Wojcianiec drugi
Holender Van Den Brink wygrał Grand Prix Warszawy. Wojciech Wojcianiec drugiPAP/Piotr Nowak
Holender Dennis Van Den Brink na klaczy Aonia Domain zwyciężył w PKO BP Grand Prix Warszawy, rozegranej w hali stołecznego Torwaru jako element jeździeckiej Cavaliady. Wojciech Wojcianiec na polskiej hodowli ogierze Aliean Zin'Galeriani był drugi.

W konkursie, wliczanym do rankingu światowego grupy C i klasyfikacji Ligi Europy Centralnej, wystartowało 50 duetów. Pięć par bezbłędnie pokonało parkur podstawowego przejazdu, awansując do rozgrywki. W tej najszybszy i bezbłędny był 30-latek z Holandii. Poza rankingowymi punktami otrzymał 14 tysięcy euro.

"To był naprawdę trudny konkurs, dużo wymagających przeszkód. W rozgrywce nie podjąłem pełnego ryzyka. Mój koń jest z natury szybki, więc liczyła się bardziej dokładność pokonania przeszkód niż walka o czas i opłaciło się. Świętować będę wraz z teamem już w domu, przed nami długa droga z końmi do Holandii" - powiedział van den Brink, który wcześniej wygrał także piątkowy konkurs dużej rundy.

Drugi bezbłędny, ale o przeszło dwie sekundy wolniejszy w Grand Prix, był Wojcianiec na polskiej hodowli ogierze Aliean Zin'Galeriani.

"Nie czuję niedosytu, bo to i tak świetny wynik w tak trudnym konkursie, w którym tylko pięć par awansowało do rozgrywki, a dla dosiadanego przeze mnie konia to był debiut w tej rangi zawodach. Pomagała mi wrodzona dokładność tego wierzchowca, a nad szybkością jeszcze popracujemy, bo to koń z wielkim potencjałem. Jak zwykle wspierała nas także publiczność Cavaliady" - powiedział trzykrotny mistrz Polski.

Trzecią pozycję wywalczył Niemiec Michael Koelz na Callato. Na czwartej uplasował się jego rodak Harm Lahde na ogierze Oak Grove's Commander Bond, a piąta była Szwedka Erika Lickhammer-van Helmond na klaczy I.Comme Tessa VHL.