Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Fręch odwróciła losy meczu i zagra z Zhang o ćwierćfinał w Pekinie

PAP
Zaktualizowany
Turniej WTA w Pekinie - Magdalena Fręch w 1/8 finału
Turniej WTA w Pekinie - Magdalena Fręch w 1/8 finałuPAP/EPA/Francisco Guasco
Magdalena Fręch wygrała z wyżej notowaną Rosjanką Dianą Sznajder 0:6, 6:3, 6:4 i awansowała do 1/8 finału tenisowego turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Pekinie. Polka ma duże szanse wskoczyć do czołowej "30" światowego rankingu. W kolejnym meczu jej rywalką będzie Shuai Zhang (595. WTA), która dość łatwo pokonała Greet Minnen.

Rozstawiona z numerem 23. Fręch zajmuje najwyższe w karierze 31. miejsce w światowym rankingu, a 16. w nim Sznajder grała w stolicy Chin z "12". Wcześniej spotkały się tylko w sierpniu w 2. rundzie imprezy WTA w Toronto i Rosjanka zwyciężyła w trzech setach.

W niedzielę również zaczęło się po myśli 20-latki, która przygodę z tenisem zaczęła w wieku czterech lat w Togliatti. Pierwszego seta wygrała w ciągu 21 minut bez straty gema.

W drugiej partii na korcie pojawiła się jakby odmieniona Fręch. Była spokojniejsza, popełniała mniej błędów, a jej urozmaicona gra sprawiała coraz więcej kłopotów Sznajder, która sprawiała wrażenie, że gorzej porusza się po korcie, na co mogłyby też wskazywać bandaże nad i pod lewym kolanem.

Z każdym wygranym gemem łodzianka, która w grudniu skończy 27 lat, czuła się pewniej, robiła większy użytek z serwisu i coraz wyżej zawieszała poprzeczkę rywalce. Sukces w tej odsłonie Polka przypieczętowała drugim przełamaniem w dziewiątym gemie. 6:3.

Statystyki meczu Fręch - Sznajder
Statystyki meczu Fręch - SznajderFlashscore

Decydujący set był jeszcze bardziej zacięty i wyrównany. Na soczyste uderzenia Sznajder z głębi kortu Fręch odpowiadała slajsami i zmianami tempa, posłała także w ważnych momentach trzy asy serwisowe. Choć obie wcześniej miały szanse na przełamanie, to kluczowy okazał się 10. gem, który podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego rozegrała perfekcyjnie i przy podaniu przeciwniczki nie straciła żadnego punktu, wygrywając tę partię 6:4.

Po godzinie i 44 minutach gry Polka mogła unieść do góry ręce w geście triumfu nad tenisistką, która jest jednym z odkryć tego sezonu, wygrała trzy turnieje WTA i przebojem wdarła się do światowej czołówki.

Fręch również ma się czym pochwalić - była m.in. w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open, osiągnęła finał imprezy WTA w Pradze, w którym uległa Magdzie Linette, a niedawno wygrywając zawody w Guadalajarze mogła się cieszyć z największego sukcesu w karierze.

To wszystko przekłada się na najwyższą pozycję Polki w klasyfikacji tenisistek. W wirtualnym rankingu przesunęła się już na 29. miejsce i ma duże szanse, by w najbliższym notowaniu - 7 października - po raz pierwszy znaleźć się w TOP30.

O ćwierćfinał w Pekinie, gdzie pula nagród wynosi prawie dziewięć milionów dolarów, łodzianka powalczy z lepszą w pojedynku między Shuai Zhang a Greetje Minnen. Jak pokazał mecz, wyłonienie zwyciężczyni nie było trudne. Zhang pokonała rywalkę 6:2, 6:3. 35-letnia Chinka w styczniu 2023 zajmowała 22. lokatę na liście światowej, ale po serii niepowodzeń spadła na 595. miejsce. Z kolei Belgijka (94. WTA) wyeliminowała Fręch w 1. rundzie tegorocznego US Open.

W poniedziałek o awans do 1/8 finału powalczy Linette. Jej rywalką będzie piąta w światowym rankingu Włoszka o polskich korzeniach Jasmine Paolini, finalistka tegorocznych imprez Wielkiego Szlema w Paryżu i Londynie.

Prowadząca w zestawieniu WTA Iga Świątek z rywalizacji w Pekinie wycofała się z przyczyn osobistych.

Po imprezie w stolicy Chin odbędą się jeszcze dwa istotne turnieje - od 7 października WTA 1000 w Wuhan oraz kończący sezon WTA Finals w Rijadzie (2-9 listopada).