Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Elliott dał prowadzenie, defensywa awans. Liverpool pokonał Wilki

Elliott dał prowadzenie, defensywa awans. Liverpool pokonał Wilki
Elliott dał prowadzenie, defensywa awans. Liverpool pokonał WilkiAFP
Może jednym golem, może po strzale 19-latka, ale jest – o pierwsze zwycięstwo 2023 roku Liverpool walczył do ostatnich sekund. Błysk Harvey’a Elliotta i skuteczność w obronie dały The Reds awans do czwartej rundy Pucharu Anglii.

Po pierwszym meczu na Anfield, w którym VAR odebrał Wilkom wyjazdową wygraną i zmusił do grania ponownie, ekipa z Molineux była nastawiona na zemstę. Nie marnowali więc czasu w rewanżu, ruszyli odważnie od pierwszych sekund. Ale ani determinacja gospodarzy, ani ujemna temperatura nie onieśmieliły Liverpoolu.

Zwłaszcza w kontrze przyjezdni szukali swojej szansy, a na szczególną wzmiankę zasługuje James Milner. On jeden ma więcej pucharowych występów niż cała reszta zespołu razem wzięta, ale wiek nie był dla niego przeszkodą w montowaniu gry The Reds.

To jednak nie Milner postawił kropkę nad i, zaszczyt przypadł spostrzegawczemu Elliottowi, który dostrzegł źle ustawionego bramkarza i chytrze posłał piłkę za kołnierz José Sá z ponad 20 metrów. Molineux domagało się rewanżu i otrzymało szansę na takowy, gdy Adama Traoré szarżował tuż przed przerwą.

Tej okazji nie wykorzystał, za to Wilki nie ustawały w staraniach również po przerwie. Niestety – bez efektów. Nie tylko z własnej winy, ale również dzięki skonsolidowanej obronie Liverpoolu, która radziła sobie nawet przy braku Virgila van Dijka. Nie gorzej było w środku pola, gdzie Wolverhampton było skutecznie neutralizowane, ku frustracji zawodników i kibiców gospodarzy.

Końcówka była już wyjątkowo nerwowa, ale Wolverhampton Wanderers musieli walczyć o wyrównanie. W 78. minucie Raul Jimenez był bliski powodzenia, ale Gomez wybił jego piłkę na rzut rożny… którego sędzia nie przyznał. Frustracji było więc jeszcze więcej, a w nerwach nowy zawodnik Wilków Matheus Cunha pod strzelił panu bogu w okno zamiast w bramkę, choć i sytuację miał niełatwą.

Nie był to może najszybszy mecz, ale Jurgen Klopp ma się z czego cieszyć. Nie tylko o wyniku mowa, defensywa LFC była bardzo zdeterminowana jak mało kiedy i gospodarze pozostawali bezradni. Zresztą, to najlepsza szansa na zdobycie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie.

statystyki meczu Wolverhampton - Liverpool
statystyki meczu Wolverhampton - LiverpoolFlashscore