Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Danielle Collins rezygnuje z emerytury i będzie grać dalej grać w 2025 roku

Reuters
Danimal pozostaje w grze
Danimal pozostaje w grze Edgar Su / Reuters
Amerykańska tenisistka Danielle Collins zmieniła zdanie na temat przejścia na emeryturę pod koniec sezonu i zdecydowała się grać do końca 2025 roku – poinformowała 30-latka w czwartkowym poście w mediach społecznościowych.

Collins ogłosiła, że przejdzie na emeryturę pod koniec sezonu 2024, kiedy odpadła z Australian Open w styczniu.

"Chociaż byłam bardzo podekscytowana i chętna, aby zakończyć moją karierę tenisową na wysokim poziomie w tym roku i wskoczyć w kolejny rozdział mojego życia, sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem" – napisała Collins na swojej stronie na Instagramie.

"Tak więc historia Danimal nie dobiegła końca. Wrócę do gry w 2025 roku".

Collins wyjaśniła, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmagała się z pewnymi wyzwaniami zdrowotnymi, w tym z diagnozą endometriozy, i zasugerowała, że jej plany założenia rodziny nie okazały się tak proste, jak miała nadzieję.

"Radzenie sobie z endometriozą i płodnością jest ogromnym wyzwaniem dla wielu kobiet i czymś, co aktywnie pokonuję, ale jestem w pełni przekonana do zespołu, z którym pracuję" – dodała.

"To po prostu potrwa trochę dłużej, niż myślałam".

Collins w piątek została powołana do reprezentacji Stanów Zjednoczonych na otwierający sezon turniej mieszany United Cup w Sydney i Perth, co sugeruje, że pojawi się w Melbourne Park na pierwszym tegorocznym Wielkim Szlemie w połowie stycznia.

To właśnie na Australian Open osiągnęła swój najlepszy wynik w turnieju głównym, kiedy dotarła do finału w 2022 roku, przegrywając z obecnie emerytowaną Ash Barty.

Odniosła spore sukcesy w 2024 roku, zdobywając tytuły w Miami i Charleston, ale odpadła w pierwszej rundzie US Open, gdzie odmówiła wielkiego pożegnania na Flushing Meadows.

"Chociaż w życiu nie ma żadnych gwarancji, mam nadzieję, że uda mi się wykorzystać mój impet z 2024 roku i grać dalej, dopóki nie będzie większej pewności co do mojej osobistej podróży związanej z płodnością" – powiedziała.

"Na razie jedyną gwarancją będą kolejne epickie mecze".