Z 42. obecnie w światowym rankingu Collins Polka grała wcześniej dwa razy - w 2021 roku w Adelajdzie górą była Polka, a rok później w półfinale Australian Open zwyciężyła Amerykanka.
Prowadząca na liście WTA Świątek ma dobre wspomnienia z Dohy. W ubiegłym roku w Katarze nie tylko wywalczyła tytuł, ale właśnie tam zaczęła się jej 37-meczowa seria zwycięstw.
"Poprzedni sezon był tak dziwny, że mógł namieszać w głowie. Chcę twardo stać na ziemi, skupiać się na ciężkiej pracy i na tym, co mam do zrobienia na korcie" - podkreśliła Świątek.
"Naprawdę chcę się skupić na obniżeniu oczekiwań wobec siebie i na tym, aby nie liczyć, że każdy mecz rozegram perfekcyjnie. Jest wiele spotkań do wygrania, wiele przeszkód do pokonania i chcę być skupiona tylko na najbliższym kroku" - dodała.
Początkowo obsada katarskiego turnieju zapowiadała się niezwykle mocno, ale ostatecznie z rywalizacji wycofały się m.in. triumfatorka Australian Open Białorusinka Aryna Sabalenka, która nadal odpoczywa, finalistka i pogromczyni Świątek z Melbourne Kazaszka Jelena Rybakina oraz Tunezyjka Ons Jabeur - ją czeka zabieg operacyjny.
Najgroźniejszymi rywalkami zawodniczki trenera Tomasza Wiktorowskiego, który tym razem nie towarzyszy podopiecznej, będą Amerykanki Jessica Pegula i Coco Gauff oraz Francuzka Caroline Garcia.