Mecz Freiburga z Unionem zaczął się bardzo źle dla gości, ponieważ już w czwartej minucie stracili gola z rzutu karnego, którego wykorzystał Vincenzo Girfo. Ekipa z Berlina jeszcze nie zdążyła się otrząsnąć po szybkim ciosie, a już otrzymała kolejny. Freiburg wyszedł z szybkim kontratakiem. Para Michael Gregoritsch i Vincenzo Grifo ograła obronę gości, a Włoch zaliczył drugie trafienie w spotkaniu.
Union dostał swoją szansę na zmniejszenie strat już w dziesiątej minucie. Goście wykonywali rzut karny, ale ostatecznie nie udało się zamienić go na trafienie, Robin Knoche uderzył w słupek.
Mecz dla berlińczyków układał się, więc w najgorszy możliwy sposób, ale to nie koniec. W 19. minucie sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej, ponieważ czerwoną kartkę zobaczył Diogo Leite, a gospodarze ponownie mieli okazję wykonywać rzut karny. Grifo nie dał szans bramkarzowi, a Lennart Grill po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. Grifo ustrzelił natomiast hat-tricka w 20. minut.
Tuż przed przerwą Freiburg jeszcze dobił rywala. Ritsu Doan świetnie wyparzył, jak bokiem pokazuje mu się Michael Gregoritsch, podał do niego, a Austriak z zimną krwią przelobował bramkarza i do przerwy Freiburg prowadził już 4:0.
Druga odsłona była już spokojniejsza, Freiburg starał się kontrolować wynik i nie zapędzał się pod bramkę Unionu. Goście zdobyli honorowe trafienie w końcówce spotkania. Rzut karny na gola zamienił Sven Michel.
Przerwa na mistrzostwa świata w Katarze powinna dobrze zrobić drużynie Unionu, ponieważ ich ostatnie mecze wyglądały bardzo słabo. Przegrali 0:5 z Bayerem Leverkusen, zremisowali z Augsburgiem i przegrali wysoko z Freiburgiem. Spadli w tabeli na piąte miejsce i po styczniowym powrocie do rozgrywek będą musieli pokazać lepszą formę, jeśli marzą o grze w europejskich pucharach.
W innym niedzielnym meczu FSV Mainz podejmowało Eintracht Frankfurt. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 40. minucie spotkania. Mimo ofiarnych interwencji Kevina Trappa udało się wpakować piłkę do siatki. Gola strzelił Jonathan Burkardt.
Taki stan rzeczy utrzymał się do 67. minuty. Wtedy świetnym otwierającym podaniem popisał się Mario Götze. Piłka trafiła pod nogi Randala Kolo Muaniego, a Francuz zdobył swoje piąte trafienie w tym sezonie Bundesligi.
Dzięki takiemu wynikowi Eintracht wyprzedził Union Berlin i wskoczył na czwarte miejsce w tabeli. Liderem jest Bayern Monachium, który wyprzedza Freiburg o cztery punkty.