Co prawda w liczbie punktów jeszcze nie przegrywają, ale miejsce na czele tabeli stracili bilansem bramkowym po raz pierwszy od sierpnia. Piłkarze Arsenalu od początku sezonu nie byli faworytami, jednak po długim prowadzeniu w tabeli stali się poważnymi kandydatami do mistrzostwa.
Choć Manchester City zyskał przewagę psychologiczną po środowej wygranej, to Kanonierzy mają o jeden rozegrany mecz mniej i ta świadomość może im pomóc w sobotę, gdy zmierzą się z Aston Villą, prowadzoną zresztą przez byłego trenera Arsenalu, Unaia Emery’ego.
"Wiem, co powinniśmy zrobić, żeby pozostać na szczycie. Wiemy, jaki jest nasz najwyższy poziom i co trzeba wykonać, by na nim być. Wiele pozytywów możemy wyciągnąć z sezonu już teraz... Wiemy, że musimy zachować dobrą skuteczność w każdym meczu, by koniec końców pokonać City. I jesteśmy wysoce zmobilizowani, by to zrobić" – powiedział w piątek trener Arsenalu.
Arteta pracuje nad zespołem, by przejść przez ostatni bardzo trudny okres. W trzech meczach zespół z północy Londynu zdołał zdobyć tylko jeden punkt.
"Jak na intensywność gry i liczbę sytuacji, nie wygenerowaliśmy dość punktów. Ten problem jest w nas i musimy to poprawiać, bo chcemy wygrywać więcej meczów. Dlatego na jutrzejszy mecz jesteśmy bardzo zmobilizowani, ponieważ zamierzamy zagrać dobrze i go wygrać" – zapewnia Hiszpan.
W składzie Arsenalu zabraknie Gabriela Jesusa z powodu urazu kolana. Emile Smith Rowe może zagrać po kontuzji uda, a na diagnozę i decyzję czeka jeszcze Thomas Partey narzekający na problemy mięśniowe.