Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Arsenal i Newcastle korzystają na potknięciu City

Arsenal i Newcastle korzystają na potknięciu City
Arsenal i Newcastle korzystają na potknięciu CityAFP
Po sensacyjnej porażce Manchesteru City z Brentford bezpośredni rywale wykorzystali swoją szansę. Arsenal powiększa przewagę na czele Premier League, a Newcastle doszło Citizens na dwa punkty.

Arsenal miał przywilej gry w ostatnim sobotnich meczów, z pełną świadomością porażki Manchesteru City z Brentford. Nic dziwnego, że w sektorze gości na Molineux panowała atmosfera święta jeszcze przed meczem. W końcu Arsenal skończyłby jesień na pierwszym miejscu niezależnie od wyniku, a wygrana dałaby 5-punktową przewagę nad City.

Arsenal robi swoje, Wilki nieskuteczne w ataku

O ile jednak kibice bawili się bardzo dobrze, o tyle drużyna w pierwszej połowie nie wykazywała równie silnego entuzjazmu. W Wolverhampton ostrożne były obie strony, chyba nawet do przesady. W pierwszych 45 minutach żadna z drużyn nie oddała celnego strzału na bramkę. Co prawda Gabriel Jesus umieścił piłkę w siatce, ale do statystyk się nie liczy z powodu spalonego. Podobnie jako niecelny liczy się późniejszy strzał w poprzeczkę, nawet jeśli był efektowny.

Na drugą połowę zawodnicy Arsenalu wyszli bardziej skłonni do ataku i od pierwszych minut naciskali. Bramkę przyniósł atak z 54. minuty, w którym Fábio Vieira podciął piłkę nad bramkarzem do wbiegającego Ødegaarda, a ten z paru metrów niemal wbiegł z piłką w pustą bramkę.

Norweg trafił po raz drugi w 75. minucie, ustalając wynik meczu. I choć jego strzał był wysokiej klasy, to trzeba dodać, że padł w akcji, w której Arsenal już dwukrotnie próbował wcisnąć piłkę wypadającą jak na złość spod bramki.

O Wolverhampton z przykrością trzeba powiedzieć, że w tym meczu wilki były bezzębne. Pomimo niezłej szybkości w ataku brakowało dobrego ostatniego kontaktu z piłką, który zagroziłby bramce Aarona Ramsdale’a. Przez cały mecz tylko dwukrotnie musiał bronić celne strzały.

Wolverhampton - Arsenal | statystyki
Wolverhampton - Arsenal | statystykiFlashscore

Newcastle spycha Chelsea jeszcze niżej

Nie jest tajemnicą niemoc Chelsea w ostatnich meczach, ale Newcastle United miało w sobotę własne zmartwienie: Tottenham po bardzo ciekawym meczu wygrał z Leeds i wyprzedził Sroki w tabeli Premier League. Dlatego każdy problem Chelsea dla gospodarzy był świetną wiadomością. Fani Newcastle pewnie pośmialiby się z nieudanych strzałów londyńczyków, ale przez całą pierwszą połowę przyjezdni oddali tylko jeden. Kto pamięta Chelsea z minionych sezonów, mógłby nie rozpoznać obecnej drużyny speszonej grą z rywalem z czołówki. Nawet dochodząc do sytuacji bramkowej ofensywa Chelsea się rozsypywała.

Gospodarze za to biegali naprawdę dużo i próbowali udziobać rywali już w pierwszej połowie. Pomimo życiowej formy Almiróna nie udawało się to przez ponad godzinę. Dopiero w 67. minucie wypuszczoną piłkę, zresztą przez nabiegającego Almiróna, potężnym kopnięciem do bramki posłał Joe Willock, powodując erupcję radości na trybunie Gallogate za bramką.

Nawet potrójna zmiana przeprowadzona przez Grahama Pottera nic już nie dała, Chelsea z północy wraca z niczym i kończy jesień na ósmym miejscu. Newcastle z kolei odzyskuje miejsce na podium i jest przed Tottenhamem. Do Manchesteru City traci tylko dwa punkty, choć Citizens mają jeden mecz więcej do rozegrania.

Newcastle - Chelsea | statystyki
Newcastle - Chelsea | statystykiFlashscore