Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Argentyna lepsza od Brazylii. Bójki kibiców, chaos na boisku i wybuch emocji Martineza

Adrian Wantowski
Ranni kibice na trybunach podczas bijatyki kibiców obu reprezentacji
Ranni kibice na trybunach podczas bijatyki kibiców obu reprezentacji Profimedia
Brazylia poniosła trzecią z rzędu porażkę w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Tym razem ulegała przed własną publicznością 0:1 Argentynie. Mecz został opóźniony o blisko 30 minut z powodu zamieszek na trybunach. 

Piłkarze obu reprezentacji nie mogli o czasie rozpocząć rywalizacji, ponieważ podczas hymnów narodowych doszło do starć między kibicami, które zaszły tak daleko, że interweniować musiała policja, a wielu fanów zostało rannych. 

Podczas interwencji służb karygodnie zachował się bramkarz reprezentacji Argentyny, który z poziomu murawy zaatakował policjanta. Martinez podskoczył i uderzył funkcjonariusza. Policja używała siły, żeby powstrzymać zamieszanie na trybunach. Emiliano został za moment odciągnięty przez kolegów z drużyny, a mistrzowie świata zeszli do szatni. Bramkarz zamiast łagodzić sytuację, jeszcze bardziej ją podsycił. 

Wydawało się, że mecz może się nie odbyć, ale sytuacja się w miarę ustabilizowała i ostatecznie blisko półgodziny później zaczął się mecz, który na murawie również był dość brutalny. Brazylijczycy obejrzeli już w pierwszej połowie trzy żółte kartki i bardzo często, nawet niesportowo, faulowali swoich rywali. 

Canarinhos stwarzali sobie dogodne sytuacje, ale nie potrafili ich zamienić na gola. Jedyne trafienie w meczu miało miejsce w 63. minucie. Wtedy Nicolas Otamendi wykorzystał dośrodkowanie Giovaniego Lo Celso z rzutu rożnego i dał prowadzenie mistrzom świata. 

Wynik już się nie zmienił i Brazylia przegrała trzeci mecz z rzędu w eliminacjach, a pierwszy w historii u siebie. Argentyna z dorobkiem 15 punktów prowadzi w tabeli. Canarinhos mają na koncie zaledwie 7 "oczek" i plasują się na 6. miejscu – ostatnim, które daje awans na mundial w 2026 roku.