Anastazja Kuś: nie mogłam sobie wymarzyć lepszego otwarcia
Poprzedni rekord Polski juniorek młodszych (16-17 lat) wynosił 52,73 i należał do Kornelii Lesiewicz, która w latach 2020-21 była wschodzącą gwiazdą polskiej lekkoatletyki.
"Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego otwarcia mistrzostw Polski. Awansowałam bezpośrednio do finału, co było moim małym marzeniem, które spełniłam. Naprawdę fantastycznie mi się biegło" – podkreśliła Kuś.
Młoda biegaczka zajęła drugie miejsce w trzecim biegu eliminacyjnym. Doświadczona i utytułowana Justyna Święty-Ersetic wyprzedziła ją o 0,03 sekundy. Obie zawodniczki wywalczyły bezpośredni awans do finału, który odbędzie się w piątek wieczorem.
"Lubię biegać z seniorkami na dużych imprezach. Kolejny raz pokazałam, że stres mnie nie zjada. Nie pamiętam, co się działo na ostatniej prostej. Wiem tylko, że wpadłam na metę równo z Justyną. To są dziewczyny, które oglądałam w telewizji. Są moimi autorytetami. To niesamowite, że mogę z nimi stać na starcie i biegać na równym poziomie" – wyznała.
Zdecydowaną faworytką finałowego biegu na 400 m będzie Natalia Kaczmarek – mistrzyni Europy i rekordzistka Polski.
"Osiągnęłam dziś wszystko, co miałam. Wymarzonym scenariuszem był rekord Polski, życiówka i awans do finału. Na pewno nie spodziewałam się, że z dużym Q, ale się udało. W piątek chcę się dobrze bawić. Bieg w tak dobrze obsadzonym finale to dla mnie wielkie osiągnięcie. Liczę na dobrą zabawę i dobre samopoczucie" - zadeklarowała.
Jeszcze w zeszłym sezonie Kuś biegała 400 m w 53,18, co oznacza, że w ciągu roku poprawiła się o 0,92 sekundy.
"Na pewno chciałabym biegać tak wspaniałe wyniki, jak Natalia. Mam nadzieję, że z roku na rok cały czas będę się rozwijała. Rekord życiowy z tamtego sezonu poprawiłam już o niemal sekundę. To naprawdę dobry progres, więc jestem bardzo szczęśliwa. Na treningach biegałam bardzo szybko. Spodziewałam się poprawy rekordu życiowego, ale nie tak znaczącego" – przekazała.
Dobry występ w Bydgoszczy sprawił, że Kuś zaczęła być postrzegana jako kandydatka do wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
"Jest to moje marzenie, ale jak się nie uda, to mówi się trudno. Wciąż jestem młoda. Cieszę się ze znacznej poprawy życiówki. Tego wyniku nikt mi nie zabierze. Wszystko co dalej pozostawiam losowi i +górze+. Po mistrzostwach Polski wszystko będzie wiadomo. Igrzyska były moim marzeniem, ale nie spodziewałam się, że pobiegnę taki wynik" – oznajmiła.
Kuś przez trenera polskiej sztafety 4x400 m Aleksandra Matusińskiego i innych ekspertów jest uważana za talent na miarę Ireny Szewińskiej i Natalii Kaczmarek.
"Cieszę się, że wiele osób tak sądzi. Wszystko da się wypracować, ale talentu nie. To bardzo budujące, że mam taką opinię" – skomentowała.
17-latka skupia się też na rywalizacji w juniorskich imprezach, gdzie często jest uznawana za faworytkę.
"Za tydzień są mistrzostwa Polski w mojej kategorii wiekowej, a trzy tygodnie później mistrzostwa Europy U18, gdzie chciałabym zdobyć złoty medal" – poinformowała.
Młoda lekkoatletka dużą wagę przywiązuje do budowania swojej marki w internecie. Jej profil na Instagramie obserwuje 128 tysięcy osób. W mediach społecznościowych dzieli się swoimi sukcesami i pokazuje kulisy treningów.
"Lubię to robić. Widzę, że to przynosi efekty i jest to bardzo potrzebne. Po prostu sprawia mi to przyjemność" – oświadczyła.
Pasję do sportu Anastazji przekazał jej ojciec Marcin Kuś, który był piłkarzem i siedem razy wystąpił w reprezentacji Polski.